Komitet strajkowy koncernu potasowego Biełaruskalij poinformował o zatrzymaniu dwóch jego członków. Rzecznik komitetu przekazał, że zakłady “częściowo strajkują”. Strajk związany jest z sytuacją po wyborach prezydenckich na Białorusi.
– Zatrzymano dwóch członków komitetu strajkowego – przekazał rzecznik komitetu Gleb Sandras w rozmowie z agencją Interfax-Zapad.
Zaznaczył, że przedsiębiorstwo “częściowo strajkuje”, jednak nie sprecyzował, ile osób bierze udział w strajku.
– Niektórzy przychodzą do pracy i nie pracują, niektórzy nie przychodzą do pracy – wskazał. Według niego działają obecnie wszystkie kopalnie, jednak “nie w pełnym zakresie”. Podejmujemy teraz decyzję, czy kontynuować strajk, czy nie, a jeśli kontynuować, to w jakiej formie – dodał Sandras.
Jako pierwszy zniknął jeden z członków komitetu strajkowego Dzmitrij Kudelewicz . Przypuszczalnie został zatrzymany podczas jazdy samochodem. W czasie zatrzymania zadzwonił do swoich kolegów, którzy słyszeli, jak rozmawia z jakimś ludźmi, pisze TUT.BY. Pytał, dlaczego zablokowano mu drogę i nie pozwolono jechać. Następnie słychać było jak odmawia dobrowolnego pójścia z osobami, które go zatrzymały. Potem kontakt z nim ostał utracony
W środę na rynku w Salihorsku odbył się protest strajkujących robotników Biełaruskalij.
– Szeregi strajkujących maleją pod bezprecedensowym naciskiem ze strony kierownictwa – powiedział cytowany przez portal TUT.by Anatol Bakun z komitetu strajkowego.
Kierownictwo zakładów ostrzegło m.in., że robotnicy będą musieli zwrócić koszty przestoju. Jak podaje TUT.by, oświadczenie o strajku podpisało ponad 4 tys. pracowników, jednak część z nich kontynuuje pracę, przy tym w niektórych kopalniach zatrzymano wydobycie rudy.
Wieczorem administracja koncernu Biełaruskalij zapewniła, że wszystkie jego zakłady pracują w zwykłym trybie.
Belaruskalij to jeden z największych na świecie i drugi co do wielkości producent nawozów potasowych w WNP. Według danych z 2018 roku firma zatrudniała 16,3 tys.
jb/belsat.eu wg PAP