Kolejny opozycjonista traci samochód za udział w akcjach ulicznych


Leanid Kułakou miński taksówkarz i opozycyjny aktywista już wkrótce może stracić narzędzie pracy. Sąd wydał nakaz konfiskaty jego volkswagena tourana na poczet niezapłaconych kar pieniężnych.

Kułakou zostal w przeszłości skazany m.in. za prezentowane transparentu z napisem „Domagamy się uczciwych i sprawiedliwych wyborów” (grzywna w przeliczeniu 2,1 tys. zł), udział w akcji wsparcia dla więźnia politycznego Eduarda Palczysa (kara 1,7 tys. zł), udział w pikiecie w rocznicę referendum, dzięki któremu Łukaszenka zmienił godło i herb Białorusi. Mężczyzna za trzymanie flagi UE i wykrzykiwanie hasła „Żywie Biełaruś” musi zapłacić 2,1 tys.zł. Ogólna suma grzywien przekroczyła 3 tys. rubli, czyli ponad 6 tys. zł.

Kułakou podkreśla, że usiłował spłacać kary, jednak jak mówi z powodu kryzysu coraz mniej zarabia w swoim zawodzie.

„Na rozprawach po akacjach ulicznych zawsze mówię, że jak już  mnie uznają za winnego, żeby dawali mi nie grzywnę, ale karę aresztu. Jednak w ciągu ubiegłego roku dawali tylko grzywny” – cytuje Kułakowa portal radia Svaboda.

Jego zdaniem, celem sądu jest niszczenie opozycjonistów ekonomicznie i odbieranie im własności.

Z sytuacji zdają sobie sprawę inni aktywiści. Pod koniec stycznia grupa obrońców praw człowieka i opozycjonistów rozpoczęła zbiórkę podpisów pod petycją do władz o zaprzestanie ekonomicznego nękania uczestników akcji obywatelskich.

Niedawno w podobny sposób skonfiskowano samochód liderowi opozycyjnego Młodego Frontu Zmicierowi Daszkiewiczowi.

Jb/ WWW.belsat.eu/pl/

Aktualności