Prezydent Turkmenistanu zniósł ze stoickim spokojem dyplomatyczną wpadkę, do której doszło podczas jego oficjalnego spotkania z Władimirem Putinem.
Przywódcy obu państw spotkali się w Aszchabadzie, a do przykrej wpadki doszło podczas uroczystej ceremonii wręczenia przez prezydenta Rosji jego turkmeńskiemu koledze orderu im. Aleksandra Newskiego.
Gurbanguły Berdymuchamedow otrzymał tę wysoką nagrodę państwową „za ogromny osobisty wkład w umocnienie relacji partnerstwa strategicznego pomiędzy Federacją Rosyjską a Turkmenistanem oraz zapewnienie stabilności i bezpieczeństwa w regionie środkowoazjatyckim”.
Rządowy lektor obsługujący tę uroczystość przedstawiał nagradzanego nie tylko wymieniając jego pełne „regalia”, ale również imię, nazwisko oraz zgodnie z rosyjskim zwyczajem, „otczestwo” – czyli imię po ojcu. Jednak wymówienie patronimikum „Mialikgułyjewicz” okazało się ponad siły nawet zawodowego spikera…
Gurbanguły Mialikgułyjewicz Berdymuchamedow zniósł te męczarnie ze stoickim spokojem, a nawet lekko się uśmiechnął. Można jedynie przypuszczać, że gdyby nazwisko obdarzonego ogromnym ego prezydenta przekręcił członek delegacji jego kraju, to prawdziwe kłopoty miałby on dopiero później.
Czytajcie również:
cez/belsat.eu