Kirgistan: wciąż żywa okrutna tradycja porywania narzeczonych


Zmuszanie dziewcząt do ślubu poprzez porwanie to rozpowszechniona w tym kraju forma przemocy. Tę archaiczną tradycją zdelegalizowano w 2013 r., ale w niektórych społecznościach wciąż jest uważana za rodzaj prestiżu.

Dziś jest podium, modne stroje i wycelowane aparaty fotograficzne. Ale wszystko to wydaje się tak dalekie od koszmarnego doświadczenia, które stało się udziałem Elzat Kazakbajewej. Pięć lat temu młodą dziewczynę porwała grupa „nieznanych sprawców”. W biały dzień, na stołecznej ulicy – po to, żeby wydać ją za mąż za niekochanego adoratora.

– Stawiałam opór. Ktoś podszedł i uderzył mnie w brzuch. Było mi trudno oddychać i pochyliłam się. Wtedy uderzyli moją głową o samochód, a potem wepchnęli mnie do środka – wspomina Elzat.

Porwania narzeczonych w celu wymuszenia małżeństwa to rozpowszechniona w Kirgistanie forma przemocy. 19-letnia Elzat Kazakbajewa nie była więc wyjątkiem. Pomóc w pokonaniu tej traumy oraz zwrócić uwagę na problem postanowiła projektantka z Biszkeku Zamira Mołdoszewa. Stworzyła ona kolekcję tradycyjnych strojów kirgiskich i zorganizowała pokaz mody, aby wesprzeć ofiary przemocy.

Mołdoszewa przekonuje, że „ała kaczuu”, czyli porywanie narzeczonych, chociaż jest zwyczajem utrwalonym w społeczeństwie, nie jest elementem kirgiskiej kultury. A swoim projektem chce przypomnieć mężczyznom, że kobiety należy traktować właściwie:

– Będziemy mówić, krzyczeć i przypominać naszym mężczyznom, że my, kobiety jesteśmy wielkimi ludźmi i należy nas cenić i ubóstwiać – mówi kirgiska projektantka.

Ucieczka od niekochanego męża to dla wielu kobiet ogromny wyczyn. Zdecydować się na taki krok nie pozwala zastraszanie i presja wywierana przez otoczenie. Jedna z uczestniczek pokazu przekonywała, że kirgiskim kobietom potrzebne są nowe bohaterki, które będą je motywować do tego, aby otwarcie mówić o swoich problemach.

Obrońcy praw człowieka zauważają ze swojej strony, że oficjalne dane o liczbie porywanych kobiet nie odpowiadają rzeczywistości, ponieważ wiele ofiar boi się mówić. Według danych ONZ około 14 proc. obywatelek Kirgistanu w wieku do 24 lat wyszło za mąż pod przymusem.

Denis Szpigow/Biełsat, cez

Aktualności