Kim jest monsieur z wąsami? Paryżanki oceniły wygląd Łukaszenki


Pierwsze zdjęcie pokazane Paryżankom
Drugie zdjęcie pokazane Paryżankom

Pokazaliśmy portret Alaksandra Łukaszenki Francuzkom spacerującym po ulicach Paryża i poprosiliśmy je o odgadnięcie zawodu mężczyzny na fotografii. Odpowiedzi mogą Was rozbawić.

Francuzi znają Łukaszenkę z nazwiska, ale mało która z zapytanych na Polach Elizejskich i w Ogrodach Tuileries kobiet i dziewcząt od razu zgadła, że fotografie przedstawiają jakiegokolwiek polityka. Tylko dwie kobiety stwierdziły, że jest to prezydent, lecz długo wahały się z wyborem kraju. Skąd on, z Polski, Ukrainy czy Serbii? Potem kolektywnie stwierdziły, że z Rumunii.

Fotografie Alaksandra Łukaszenki pokazaliśmy pytając, czy wschodnioeuropejscy mężczyźni podobają się Francuzkom.

„Nie, nie bardzo. Jest jakiś za bardzo srogi, widać po oczach”,

„Nie, dla mnie jest całkowicie niesympatyczny”,

„Widać, że jest dumny i nie całkiem dobry, niedelikatny. A wąsy fajne, gęste. I widać, że jest już poważnego wieku, ale zdrowy i dba o siebie”,

„Jest zbyt surowy i ważny [na pierwszej fotografii]. A tu mniej [na drugiej], taki bardziej wesoły, ale dalej nie bardzo dobry”.

Na pytanie, czy chciałyby zapoznać się z tym mężczyzną i wypić z nim filiżankę kawy, żadna z Francuzek nie powiedziała „tak”.

„Nie jest w moim typie” to najczęstsza i najbardziej neutralna odpowiedź.

„Nie-nie-nie, no co Ty, nie!” było z kolei najbardziej emocjonalną reakcją.

Kim jest monsieur z wąsem?

Gdy już nasze respondentki oceniły wygląd prezydenta Białorusi, proponowaliśmy im zgadnąć, gdzie pracuje ten pan.

Drużyna złożona z trzech dziewczyn odpoczywających pod Luwrem od początku wczuła się w klimat francuskiej wersji „Rolnik szuka żony” („Amour est dans lepré”). Celem programu jest poznanie samotnych, mieszkających na wsi mężczyzn zajmujących się rolnictwem z samotnymi telewidzkami. Kandytki przesyłają do redakcji swoje zgłoszenia, po czym wysyłane są na tydzień do domu wybranego rolnika, by zobaczyć, czy spodoba im się ich wybranek i praca w gospodarstwie.

Dziewczyny były przekonane, że mężczyzna na zdjęciu jest bohaterem tego reality-show, i bardzo rozczarowało je to, że wąsaty pan nie jest samotnym rolnikiem, a prezydentem niepodległego kraju.

Rolnikiem różnych specjalizacji – pszczelarzem czy plantatorem winorośli – nazwało go około jednej trzeciej badanych. Gdy któraś z pań gubiła się i nie umiała odpowiedzieć, sugerowaliśmy jej wybrać jedną z trzech: „rolnik”, „działacz polityczny”, „sportowiec”. Wtedy wybierały polityka, bo „jest w koszuli, to bardziej pasuje do polityka”.

Jednak kilka kobiet rozpoznało w nim wojskowego, po „okrucieństwie w oczach” i szerokich ramionach. Jeszcze jedną profesja pasowała do pana na fotografiach – biznesmen.

„O tu, na drugim zdjęciu jest taki niby wesoły. Uśmiecha się, ale wszystko wskazuje na to, że się kontroluje. To biznesmen” – mówi młoda dziewczyna czytająca wydaną na jesieni przez francuskich dziennikarzy książkę o prezydencie François Hollande pod tytułem „Prezydent nie powinien tego mówić” („Un président ne devrait pas dire ça”).

Prezydent Białorusi

Gdy wyjawiliśmy sekret fotografii i powiedzieliśmy, że znajduje się na nich prezydent Białorusi, reakcja była jednakowa – szok i niedowierzanie.

„Naprawdę? To jest Łukaszenka?”,

„Ojej, tak myślałam, że to jakiś polityk, ale nie zgadłam, kto”,

„Tak, tak, znam takiego, ale na zdjęciu nigdy bym nie poznała”,

„O, prezydent… W takim razie ciekawie było by z nim wypić kawę”.

Polskiemu czytelnikowi przypomnimy tylko, że nazywając Alaksandra Łukaszenkę rolnikiem, sportowcem i wojskowym, Paryżanki nie popełniały błędu.

Matka rządzącego Białorusią od 1994 Łukaszenki była kołchozową dojarką, a przyszły prezydent w latach 80-tych należał do kierownictwa kilku kołchozów i był dyrektorem sowchozu. Jak zapowiadał w wywiadach, po ukończeniu prezydentury planuje uprawiać rolę.

Łukaszenka to także sportowiec, a na pewno działacz sportowy – oficjalnie od 1997 roku jest prezydentem Białoruskiego Komitetu Olimpijskiego. Prywatnie zaś uprawia hokej, tak samo jak jego najmłodszy syn Kola, który jest krytykowany za niezasłużone nagrody wygrywane w czasie rywalizacji sportowej. Obaj Łukaszenkowie występują zawsze z numerem 1.

Białoruski prezydent ma za sobą także karierę wojskową – jako instruktor Komsomołu w wojskach pogranicznych KGB i zastępca dowódcy kompanii ds. politycznych w dywizji pancernej. Także teraz jest on na służbie, jako najwyższy głównodowodzący Białoruskimi Siłami Zbrojnymi.

Weranika Uładzimirawa, belsat.eu

Aktualności