Kijów w oczekiwaniu wyników soboru, który zerwie więzi z Moskwą


Sobór zjednoczeniowy ukraińskiego prawosławia, po którym ma nastąpić ogłoszenie tomosu (aktu) o autokefalii Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej, to wydarzenie prowadzące do całkowitego zerwania więzi Ukrainy z Rosją – twierdzą ukraińscy komentatorzy.

Sobór zjednoczeniowy z udziałem biskupów i wiernych zwołano na dziś w katedrze Mądrości Bożej w Kijowie. Zgromadzenie ma wyłonić zwierzchnika nowej Cerkwi, który 6 stycznia otrzyma akt autokefalii z rąk ekumenicznego patriarchy prawosławnego Konstantynopola Bartłomieja I.

– Bez tomosu Ukraina pozostawałaby kolonią Rosji, gdyż prawosławie wciąż odgrywa ogromną rolę w polityce Moskwy wobec naszego państwa – ocenia wagę tego wydarzenia redaktor naczelny ukraińskiego portalu religijnego Risu, Taras Antoszewski.

Podobnie uważa kijowski politolog Wołodymyr Horbacz.

– Uzyskanie tomosu można porównywać z ogłoszeniem aktu niepodległości Ukrainy. Dzięki temu Ukraina wyodrębnia się jako podmiot na światowej mapie religijnej.

Obserwatorzy na Ukrainie obawiają się, że w dniu soboru może dojść do protestów i prowokacji ze strony przedstawicieli prorosyjsko nastawionej części społeczeństwa, a także wiernych i duchowieństwa Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej patriarchatu moskiewskiego, którzy sprzeciwiają się niezależności ukraińskiego prawosławia.

O przyznanie autokefalii zwrócili się do Konstantynopola w kwietniu hierarchowie nieuznawanego za kanoniczny Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego patriarchatu kijowskiego i Ukraińskiego Prawosławnego Kościoła Autokefalicznego wraz z prezydentem Petrem Poroszenką. Apel ten poparł ukraiński parlament. Reprezentanci obu Kościołów ogłosili, że wezmą udział w sobotnim soborze.

Wiadomości
Sobór zjednoczeniowy ostatecznie odcina ukraińską Cerkiew od Moskwy
2018.12.14 11:53

Hierarchowie Cerkwi patriarchatu moskiewskiego oświadczyli, że nie będą w nim uczestniczyć. Taką decyzję podjął obradujący 7 listopada Synod tej Cerkwi. Największą zagadką pozostaje, ilu biskupów Kościoła związanego z Moskwą złamie ów zakaz.

– Biskupi patriarchatu moskiewskiego po prostu się boją. Dochodzą do mnie informacje, że biskupi, którzy pojawią się na soborze zjednoczeniowym, mogą liczyć się z przejęciem całych eparchii wraz z wiernymi – powiedział Antoszewski.

Według redaktora naczelnego Risu jeszcze niedawno gotowość do udziału w soborze wyrażało kilkudziesięciu biskupów Cerkwi patriarchatu moskiewskiego, a najnowsze doniesienia mówią, iż „obecnie jest ich tylko pięciu i ich nazwiska nie są rozgłaszane”.

Horbacz zwrócił uwagę, że istotną rolę w decyzji biskupów podporządkowanych Moskwie odgrywa aspekt materialny.

– Na zachodzie i w centrum Ukrainy świątynie utrzymują ludzie ze swoich datków, a na południu i wschodzie wiernych jest mniej, więc i datki są mniejsze. Cerkiew w tych regionach finansowana jest często przez prorosyjskich prawosławnych oligarchów i lokalnych polityków. Ci hierarchowie chcieliby zachować powiązane z Rosją źródła finansowania – podkreślił.

Innym ważnym problemem, przed którym staną Ukraińcy po ogłoszeniu tomosu o autokefalii, będzie walka o kontrolę nad ważnymi miejscami kultu religijnego. Chodzi przede wszystkim o Ławrę Peczerską w Kijowie oraz Ławrę Poczajowską na zachodzie kraju. Klasztory te są miejscami pielgrzymek wiernych z Ukrainy, Białorusi i Rosji i są użytkowane przez patriarchat moskiewski, choć formalnie pozostają własnością państwa.

– Do walki o świątynie dojdzie z całą pewnością. Będzie wiele sytuacji konfliktowych, ale sądzę, że w niedalekiej perspektywie państwo ukraińskie, które jest właścicielem obu ławr, odda je w użytkowanie ukraińskiej, a nie zagranicznej Cerkwi, którą jest Cerkiew rosyjska – twierdzi Horbacz.

Komentator zwrócił uwagę, że wydarzenia związane z soborem zjednoczeniowym i ogłoszeniem tomosu o autokefalii rozgrywają się w czasie, gdy na Ukrainie trwa już nieoficjalna kampania przed zaplanowanymi na przyszły rok wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi.

– Politycy ukraińscy, którzy orientują się na Rosję, spróbują wykorzystać tę sytuację do mobilizacji swoich zwolenników przed wyborami. Obawiam się, że nie obędzie się bez protestów, prób prowokacji, a nawet zamieszek – powiedział Horbacz.

Wiadomości
Patriarcha Cyryl skarży się na Ukrainę papieżowi Franciszkowi i ONZ
2018.12.14 13:31

Obaj eksperci ostrzegają jednocześnie przed nasileniem działań ofensywnych Rosji w opanowanej przez wspieranych przez Kreml separatystów części obwodu donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy. Nie wykluczają, że może dojść do tego w dniu soboru, w sobotę.

– Nasilenie ataków w Donbasie następuje w każdym takim symbolicznym momencie, kiedy Ukraina wykonuje gesty w kierunku oddzielenia się od Rosji – ostrzega Taras Antoszewski.

A Wołodymyr Horbacz dodaje:

– Sygnały o możliwości eskalacji konfliktu nadchodzą ze strony Rosji i mówią o nich nasi analitycy wojskowi. Rosjanie mogą na przykład ogłosić, że wkraczają na Ukrainę, by ratować prawosławnych. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Początek obrady Soboru zjednoczeniowego zaplanowano na dziś rano. Przed nimi na placu przed katedrą Mądrości Bożej – modlitwę za Ukrainę z udziałem wiernych i prezydenta Petra Poroszenki. Nad zgromadzeniem czuwają dwaj egzarchowie patriarchatu konstantynopolitańskiego – biskup Daniel z USA oraz biskup Hilarion z Kanady.

cez/belsat.eu wg PAP

Aktualności