Nie zagrozi mu konkurencja w postaci Facebooka lub Twittera. Z prostej przyczyny – są one w tym kraju zabronione.
Narodowa platforma społecznościowa nosi nazwę Biz Barde (w skrócie „Bi-Bi”). Oznacza to „Jesteśmy tu”.
– Długo pracowaliśmy nad tym, aby nasz produkt spodobał się użytkownikom i napotkaliśmy na wiele problemów – przyznał Aziz Beknazarow, dyrektor generalny firmy Sungat Eseri, która opracowała serwis.
I chyba nie wszystkie udało się rozwiązać do końca, ponieważ przy próbie wejścia na stronę serwisu, od kilku dni pojawia się taki komunikat:
Przedstawiciele firmy zapewniają jednak, że aplikację mobilną ściągnęło już ponad 5 tys. osób, zaś według wielu parametrów Biz Barde nie ustępuje jakością „popularnym w Turkmenistanie odpowiednikom”.
Trudno powiedzieć co prawda, o które odpowiedniki chodzi, bo np. zachodnie serwisy, takie jak Facebook, Twitter i Instagram, są dla użytkowników z Turkmenistanu po prostu niedostępne. Aby je obejść, internauci używają serwerów proxy, to jednak skutkuje najczęściej odcięciem internetu oraz wezwaniem na rozmowę do organów bezpieczeństwa państwowego.
DD, cez/belsat.eu