Jeden z pilotów rosyjskiego Su-24 wrócił do bazy „żywy i zdrowy”


Drugi najprawdopodobniej nie żyje. Operacja ratunkowa kosztowała życie jednego żołnierza rosyjskiej morskiej piechoty.

Szef rosyjskiego MON Siergiej Szojgu podziękował uczestnikom akcji, którzy „wiele ryzykując pracowali całą noc”.

Nowaja Gazeta opisuje, że w poszukiwaniach pilotów wzięło udział pięć helikopterów, na których pokładzie znajdowało się po 7-8 żołnierzy piechoty morskiej i Syryjczycy pracujący jako tłumacze. Helikopterom udało się wylądować dopiero kilka kilometrów od miejsca katastrofy, a jeden z nich został ostrzelany z ziemi. Wtedy zginał jeden z żołnierzy. Uszkodzony helikopter został potem zniszczony przez syryjskich bojowników.

Jeden z pilotów zestrzelonego Su-24 został zastrzelony jeszcze w powietrzu, drugi wpadł w ręce oddziału bojowników. Rosyjscy żołnierze otoczyli oddział i przy pomocy tłumaczy zmusili jego dowódcę do wydania rosyjskiego oficera. Akcja łącznie trwała ok. pięciu godzin. Oficer wrócił do bazy Chmejmim ok. godz. 15 czasu lokalnego.

Zabity pilot ma zostać  nagrodzony gwiazdą „Bohatera Rosji”, nagrody państwie mają otrzymać również ocalały pilot i uczestnicy operacji ratunkowej.

Jb/Biełsat/ Meduza.

www.belsat.eu/pl/

Aktualności