Jak Rosja „uratowała” Amerykę

Rosyjska pomoc dla walczących z koronawirusem USA miała być bezinteresowna i humanitarna. Okazało się, że to nie pomoc, a handel.

Wczoraj rosyjski, ciężki samolot transportowy An-124 Rusłan wylądował na lotnisku w Nowym Jorku. Przywiózł tony sprzętu ochronnego: maski, przyłbice, kombinezony, a także respiratory. W poniedziałkowej rozmowie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem obaj przywódcy porozumieli się, że będą współpracować i pomagać sobie w walce z pandemią.

– Ze strony rosyjskiej w związku z trudną sytuacją epidemiczną w Ameryce padła propozycja pomocy w postaci sprzętu medycznego i środków ochrony. Trump z wdzięcznością przyjął tę pomoc humanitarną – zapewniał rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

Tyle, że dziś amerykański Departament Stanu ujawnił, że sprzęt, który przywiózł rosyjski Antonow nie był żadną pomocą humanitarną. Tylko zwykłym handlem. Amerykanie po prostu kupili w Rosji dostawę sprzętu medycznego na normalnych, komercyjnych zasadach. Inna rzecz, że Rosja nie musiała się na taki handel zgodzić. Jednak Putin nie mógł sobie odpuścić tak wyśmienitej okazji, by pokazać, że Rosja wspaniałomyślnie ratuje nawet, traktowane zwykle wrogo, Stany Zjednoczone.

Rosyjski Lend-Lease

Rosyjskie media zachwycają się pomocą dla Ameryki. „Argumenty i fakty” przypomniały nawet o lend-lease, czyli amerykańskiej pomocy m.in. dla ZSRR w czasie II wojny światowej. Amerykanie wysłali wtedy walczącym z hitlerowskimi Niemcami tony sprzętu wojskowego: czołgów, samolotów, dział, ciężarówek, amunicji i żywności. Ta pomoc uratowała armię Stalina w krytycznym momencie. Dziś Amerykanie może nie są w tak trudnej sytuacji na froncie walki z koronawirusem, jak Sowieci w 1941 r., ale na pewno niemal 215 tys. zakażonych (4400 zmarło) i wyczerpujące się rezerwy środków medycznych i ochronnych są wielkim problemem.

Amerykanie podchodzą do tego typu działań niezwykle pragmatycznie. W sytuacji zagrożenia dla własnych obywateli nie oglądają się na wizerunkowe aspekty. Ponieważ prowadzą nadal wojnę handlową z Chinami, zakupy w tym państwie są problemem. Rosja, która sama notuje, wg. jej władz, ponad 2800 przypadków zakażeń, zaproponowała zakup sprzętu z własnych rezerw. Dla walczących ze szczytem zakażeń Amerykanów propagandowy aspekt rosyjskiej pomocy nie ma teraz większego znaczenia. Rosyjski ambasador w USA już powiedział, że to braterska pomoc. Dmitrij Pieskow zapewniał, że teraz świat powinien działać wspólnie.

I mimo, że po południu rzeczniczka prasowa MSZ Maria Zacharowa przyznała już, że “za połowę wartości ładunku zapłacił Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich, a za połowę – samodzielnie strona amerykańska”, to Rosjanie starają się tym samym stosunkowo niewielkim kosztem demonstrować, że to właśnie oni występują w roli supermocarstwa ratującego świat.

Aktualizacja
„Nie ma za co”. Rosyjska pomoc dotarła do USA
2020.04.02 08:30

Niewdzięczność Zachodu?

Dostawa rosyjskiego transportu jest nagłaśniana przez Rosjan niemal tak samo, jak wysłanie tydzień temu pomocy dla Włochów. Tak, jak organizacją dostawy dla Nowego Jorku, tak ponad tydzień temu wysłaniem kilkunastu w sumie transportowców Ił-76 do Włoch zajmowała się rosyjska armia. Co miało dodatkowy wydźwięk, bo chodziło o pokazanie, że armia pomaga państwom NATO, które sobie same nie radzą z pandemią.

Opinie
„Pozdrowienia z Rosji” będą sporo kosztowały Włochy
2020.03.23 16:34

Dostawa dla Włoch wywołała zgrzyt dyplomatyczny, kiedy rosyjski senator Aleksiej Puszkow stwierdził, że transportowce musiały lecieć naokoło przez Bałkany, gdyż na ich przelot przez swoją przestrzeń powietrzną nie zgodziła się Polska. Polski MSZ od razu zdementował kłamstwo Puszkowa, ujawniając, że Rosjanie w ogóle nie występowali o zgodę na przelot. I od początku chcieli lecieć inną drogą. Wyładowywane z Iliuszynów paczki miały naklejki z rosyjskimi i włoskimi flagami, oraz napisy „Dalla Russia con amore”. Napisy nawiązywały do słynnego filmu o przygodach Jamesa Bonda z Seanem Connerym w roli głównej pt. “From Russia with love” (polski tytuł „Pozdrowienia z Rosji”).

Rosjanie oburzyli się kiedy we włoskich mediach pojawiła się krytyka rosyjskiej pomocy i np. opinie, że Rosjanie przysłali niepotrzebny sprzęt, a ich medycy to specjaliści wojskowi, którzy zajmują się głównie zbieraniem danych o epidemii.

– Nieuzasadniona krytyka i brak zaufania wobec pomocy, którą Rosja okazała Włochom jest cyniczna, niemoralna i żałosna dla tych, którzy ratują życie… – napisał w oświadczeniu Anatolij Antonow, rosyjski ambasador w USA.

Ambasador dodał, że Rosjanie pomagali Włochom w czasie trzęsienia ziemi na Sycylii już w 1908 r. i w 2009 r w Apulii. Przekaz o niewdzięczności Zachodu jest kierowany głównie do samych Rosjan. Media będą do znudzenia pokazywać obrazki lądujących Iłów i Antonowów z paczkami dla Włochów i Amerykanów, kiedy tylko po szczycie pandemii powróci normalna polityka. Kiedy mocarstwa wrócą do rozmów o sankcjach i koordynacji działań na rynku ropy i dyplomacji na Bliskim Wschodzie. Wtedy Rosjanie przypomną, że przecież uratowali Amerykę.

Opinie
Pozdrowienia z Rosji: tym razem dla Polski
2020.03.24 14:19

Michał Kacewicz/belsat.eu

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności