Historia i dziedzictwo Homla pod gąsienicami buldożerów


Większość najciekawszych drewnianych budynków w centrum miasta wyburzono w ciągu ostatnich kilku lat.

Homel to unikalne miasto z punktu widzenia architektury. Tamtejsi działacze społeczni jeszcze w czasach ZSRR zaczęli mówić, że miasto posiada niezwykle ciekawą architekturę drewnianą. Że trzeba ją koniecznie zachować, a jeśli poświęci się jej trochę uwagi, to mogłaby stać się ozdobą centrum miasta. Jest ona bardzo kunsztowna i posiada różnorodne zdobnictwo. Domy nie są przy tym przeładowane ozdobami, jak np. w niektórych miastach Rosji.

– Jednak urzędnicy tego nie dostrzegają. Trudno im zauważyć piękno i kosztowność budynków, których nie odmalowywano i nie remontowano przez dziesięciolecia. I ponieważ w ciągu ostatnich kilku lat najlepsze wzory architektury drewnianej w centrum miasta wyburzono, a na ich miejscu postawiono zwykłe bloki, to stało się jasne, że na sytuację nie da się w żaden sposób wpłynąć – mówi Maria Buławinskaja, reżyserka filmu „Biazdomny horad” („Bezdomne miasto”). – Dlatego zrodził się pomysł nakręcenia filmu, w którym znajdzie się podsumowanie wielu lat pracy skierowanej na ocalenie architektury drewnianej Homla.

Większość najciekawszych drewnianych budynków w centrum miasta wyburzono w ciągu ostatnich lat. Oczywiście, deweloperzy liczą pieniądze, a nie troszczą się o dziedzictwo kulturowe. A te budynki są przecież żywe – ich ściany zachowują historię, pamiętając kilka pokoleń mieszkańców miasta. Na szczęście są ludzie, którzy rozumieją prawdziwą wartość starych domów.

Dom przy ul. Gagarina 11 podczas tegorocznej rozbiórki.

Krajoznawcy Andrej Skidan i Jauhien Malikau robią wszystko co w ich mocy, aby zachować ten skarb.

– Każdy dom to cała historia, cały kosmos. Rozumie się to zwłaszcza w opuszczonych i niezamieszkanych domach. Kiedy tam się wchodzi, widzi się np. rozrzucone, a niegdyś drogie dla kogoś zdjęcia. A teraz leżą rozłożone jak wachlarz i widać na nich brudne ślady pozostawione przez jakiegoś przypadkowego człowieka – opowiada historyk Andrej Skidan.

Kadr z filmu “Biazdomny horad”, reż. Maria Buławinskaja

A na zdjęciach są ludzie, którzy żyli, kochali, mieli dzieci… Te domy pokazują całą historię.

– Hula tu przeciąg, szyby są wybite, wszędzie pajęczyny i brud. Rozumie się wtedy, jak ulotne jest nasze życie, a z drugiej strony – jak ważne jest zachowanie pamięci – mówi Skidan.

Obecnie ważne jest, aby nie dopuścić do tego, aby wszystkie drogie działki w centrum miasta zostały zabudowane na nowo. A jeśli mieszkańcy Homla zdołają je obronić, to w perspektywie ich zabudowę można będzie odrestaurować, nawet nadając jej nowe funkcje. Wszystko ku temu jest: materiały archiwalne, gruntowne badania, autentyczne zdobnictwo starych domów.

Rekonstrukcja 3D drewnianej zabudowy Homla przeprowadzona w ramach projektu “Swistok”. Źródło: drewa.by

Przedsiębiorca Natallia Astanina uważa zaś, że na opustoszałych działkach w centrum miasta należy właśnie odnawiać stare domy i stworzyć tam skansen.

Pomysł na ratowanie drewnianej zabudowy skupił wokół siebie krąg zwolenników. Niedawno utworzono stronę drewa.by, na której zamieszcza się informacje o architekturze drewnianej na Białorusi. Bazę mogą uzupełniać wszyscy chętni. I powstanie takiego katalogu będzie korzystne dla całego kraju, bo kiedyś zaistnieje przecież konieczność odrodzenia wzorów autentycznej architektury drewnianej.

Jak jest ratowana architektura drewniana Homla, czego nie udało się jeszcze wyburzyć i jak to ocalić – możecie zobaczyć w reportażu Marii Buławinskiej „Biazdomny horad”

cez/belsat.eu

Aktualności