Kaukaskie państwo planuje zarabiać na eksporcie marihuany nawet 400 milionów dolarów rocznie.
Minister finansów Iwane Maczawariani uważa, że produkcja konopi w celach medycznych przyniesie wielkie korzyści, które pomogą pokonać ubóstwo.
– W zasadzie, jest to nowa gałąź gospodarki. Sama kultura jest bardzo stara, odurzanie tym ziołem jest stare jak świat, ale produkcja z konopi takich produktów, które wykorzystuje się w sferze medycyny, okazuje się nowością i jest związane z nowymi technologiami – cytuje Maczawariani agencja informacyjna Interfaks, powołując się na kanał Imedi.
Według ministra, rynek medycznej marihuany „rośnie w przyroście geometrycznym” i za 6-7 lat osięgnie poziom 25 mld dolarów.
– Dlatego postanowiliśmy dołączyć do tego procesu, wzmocnić nasz potencjał eksportowy. I oczekujemy, że przez najbliższe dwa-trzy lata możemy uzyskać z eksportu 1 mld lari (około 400 mln dolarów) – kontynuuje minister.
Czytajcie również:
Sceptykom, którzy wątpią w moralność takiego przedsięwzięcia, Maczawariani mówi, że pieniądze te pomogą rozwinąć edukację i zwalczyć ubóstwo.
– Amoralne jest wiązanie tej kwestii z moralnością. Jeśli spojrzymy na ostatnie dekady historii naszego kraju, głównym źródłem moralnego kryzysu i amoralności były bieda i brak wykształcenia. I w tym właśnie tkwi problem. Liczę na to, że w ostatecznym rozrachunku właśnie to będzie podstawą do wyjścia z moralnego kryzysu – dodał minister.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Gruzji opracowało już projekt ustawy „O kontroli upraw konopi”, która pozwala uprawianie marihuany dla przemysłu kosmetycznego i farmaceutycznego – ale pod surową kontrolą. W ubiegłym tygodniu projekt ustawy został przedstawiony parlamentowi.
Latem rząd Gruzji dekryminalizował spożywanie marihuany powołując się na opinię, że jej palenie „szkodzi jedynie konsumentowi, a nie społeczeństwu”. Wcześniej za palenie marihuany karano w Gruzji grzywną wysokości równowartości 200 dolarów.
dd, pj/belsat.eu
Czytajcie również: