Grodzieński milicjant, który wykrył kanał werbowania prorosyjskich ochotników, trafił do więzienia za łapówkę


Sąd w Grodnie skazał na 3 lata więzienia byłego milicjanta Michaiła Kucko. Zatrzymany porucznik „podpadł” przełożonym, wykrywając kanały werbunku białoruskich żołnierzy do oddziałów donieckich separatystów. Oficjalnie był jednak sądzony za przyjęcie łapówki.

Sprawa byłego mundurowego ciągnie się prawie od roku. Michaiła Kucko aresztowano 23 stycznia za przyjęcie korzyści majątkowej. Jednak, jak twierdzi oskarżony, sąd próbuje go „wrobić” w łapówkarstwo w związku z tym, że prowadził sprawę o „rozpowszechnianie pornografii”, w którą zamieszana była pracowniczka MSW i córka byłego sędziego Alena B.

Oficer pracował wtedy w milicyjnym wydziale do walki z pornografią, handlem narkotykami i ludźmi. Wtedy też wykrył, że jeden z oficerów białoruskich wojsk pogranicznych werbuje byłych pograniczników w szeregi donieckich separatystów. I mimo że jego przełożeni nakazali mu zapomnieć o sprawie, Kucko poinformował o tym białoruskie KGB. To jego zdaniem miało na niego sprowadzić nieszczęście.

Już we wrześniu 2016 roku, przeczuwając niebezpieczeństwo, milicjant nagrał wideo, w którym opowiedział swoją historię. Część nagrania przekazał Biełsatowi, część zachował jako argument do obrony.

Kucko był nagradzanym oficerem

W sprawie jest wiele niejasności, posiedzenia sądu odbywały się za drzwiami zamkniętymi. Partnerka życiowa skazanego uważa, że proces był sfabrykowany, a wyrok jest zemstą za pryncypialność męża.

W trakcie procesu na przykład pojawiły się relacje nowej osoby rzekomo mającej rzekomo wręczyć łapówkę milicjantowi. Okazało się bowiem, że mężczyzna nie mógł przyjąć pieniędzy od Aleny D. Oskarżonemu nie pomogły zeznania świadka, który potwierdził, że nie mógł przyjąć pieniędzy również od drugiej kobiety we wskazanym przez nią momencie.

Partnerka Michaiła Kucko, Natalia

O tym, że proces może być „ustawiony” od samego początku, może też świadczyć wypowiedź naczelnika milicji w obwodzie grodzieńskim. W lutym br. jeszcze w trakcie trwania śledztwa w wywiadzie dla gazety „Wieczernij Grodno” Wadzim Siniauski oświadczył, że nie ma wątpliwości, iż zapadnie wyrok skazujący.

Jak podkreśla partnerka skazanego Natalia, wyrok, mimo że niesprawiedliwy jest dość łagodny, bo na początku prokurator zażądał 8 lat. Skazanemu przyjdzie jeszcze odsiedzieć dwa lata w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze – i może liczyć też na skrócenie odsiadki o połowę. Rodzina straciła również na poczet kary telewizor i kuchenkę mikrofalową. Kobieta twierdzi, że prawie na pewno można się spodziewać apelacji ze strony prokuratora, dla którego wyrok jest niewystarczający.

Jest to kolejna głośna sprawa, w której oskarżonym został pracownik milicji. W maju br. Białoruś usiłowała doprowadzić do ekstradycji grodzieńskiego milicjanta, który uciekł do Polski. Również oskarżony o przyjęcie łapówki Dzmitryj Kousz pracował jako specjalista ds. walki z przestępstwami gospodarczymi w Grodnie. Jak twierdzi, naraził się władzom, wykrywając przemytniczy schemat kontrolowany przez kagiebistów.

pw, jb/belsat.eu

Aktualności