Wielki język rosyjski nie mógłby istnieć bez brzydkich słów, które w określane są mianem „matu”. Tamtejsze prawo zabrania wprawdzie używania w mediach i na ekranie czterech słów zaczynających się na ch.., p…, j… i k… — jednak z życia codziennego „matu” usunąć się nie da.
Rosjanie są zresztą mistrzami w używaniu „wielopiętrowych przekleństw”. Te, choć mają słowiańskie korzenie i są najczęściej zrozumiałe przez Polaków, używane są w znacznie bardziej kreatywny sposób.
Swietłana Owczarowa, jb /belsat.eu