FSB zatrzymuje Tatarów na Krymie pod pretekstem „terroryzmu”


Pracownicy FSB przed domem Sejdameta Mustafajewa.
Zdj. Krymskaja Solidarnost’/facebook.com/crimeansolidarity

Czterech Tatarów krymskich zostało zatrzymanych przez FSB dziś rano w okupowanym przez Rosję Bakczysaraju, na Półwyspie Krymskim. „To kolejna fala represji” – ostrzegają aktywiści.

O sytuacji poinformowała na Facebooku Lutfije Zudijewa, aktywistka organizacji Krymska Solidarność. Według niej rosyjskie służby zatrzymały dziś: Ameta Sulejmanowa, Rustema Sejtmemetow, oraz braci Sentymera i Osmana Sejtumerowów. Mężczyznom najprawdopodobniej zostaną postawione zarzuty zgodnie z artykułem 205.5 kodeksu karnego Rosji (udział w organizacji terrorystycznej).

Obrońcy praw człowieka podkreślają, że represje wobec Tatarów krymskich są motywowane politycznie. Według nich Tatarzy krymscy, podobnie jak inni mieszkańcy Rosji i Krymu wyznania islamskiego, są prześladowani ze względów religijnych. Oskarża się ich zwykle o kontakty z organizacją Hizb ut-Tahrir (Partia Wyzwolenia), która działa legalnie w wielu krajach świata – w tym w USA czy Wielkiej Brytanii. Jej misją jest połączenie wszystkich państw islamskich w jeden kalifat, jednak wyrzeka się przemocy. W Rosji jest ona zakazana – za kontakty z nią grożą kary od 10 do 20 lat więzienia i od 500 tysięcy do miliona rubli grzywny.

– Przeprowadzono przeszukiwania w siedmiu domach Tatarów krymskich. Mój klient, Rustem Sejtymemetow, kategorycznie zaprzecza, by miał jakiekolwiek związki z terroryzmem. To jest spokojny, głęboko religijny człowiek, który ma trójkę małych dzieci. Pracuje jako budowlaniec. To ilustruje jakim „terroryzmem” charakteryzują się ci zatrzymani. Jak pokazują poprzednie tego typu sprawy, ani śledztwo, ani sąd nie są w stanie wykazać oskarżonym żadnych związków z terroryzmem, poza wyznawaniem islamu — mówi Biełsatowi krymski adwokat Nazym Szejchmambetow, który reprezentuje jednego z zatrzymanych.

Jak podkreśla, podczas żadnego z procesów, w których w ostatnich latach uczestniczył, nie pokazano żadnych dowodów na to, by Tatarzy krymscy planowali jakieś ataki terrorystyczne, posiadali niebezpieczne przedmioty jak materiały wybuchowe, czy broń.

Zatrzymań dokonywali zamaskowani pracownicy rosyjskich specsłużb.
Zdj. Krymskaja Solidarnost’/facebook.com/crimeansolidarity

Pojawiły się także sygnały, że rosyjskie służby podrzucają zatrzymanym „dowody” w sprawie. Tak twierdzi Lilia Lumanowa, żona zatrzymanego Ameta Sulejmanowa.

– W tym zgiełku nawet nie zauważyłam, jak jeden z funkcjonariuszy wszedł do sypialni. Nasze dziecko uczyło się tam przy stole cały wczorajszy wieczór. Zaczęłam zbierać rzeczy i zobaczyłem na stole dwie książki, wśród podręczników. Oświadczyłam od razu, że wcześniej ich nie mieliśmy. Roześmiali się, a jeden z funkcjonariuszy zaczął mi wmawiać, że te książki są nasze. Powiedziałam, że je podrzucili – przytacza jej słowa portal Krym SOS.

Foto
“Rosja boi się silnych”. Trzy historie Tatarów krymskich – więźniów politycznych
2018.09.18 14:28

Ajder Mużdabajew, zastępca szefa krymskotatarskiej telewizji ATR w rozmowie z Biełsatem opowiedział, jak FSB przyszło do domu matki jednego z naszych dziennikarzy.

– Powiedzieli tej starszej, przerażonej kobiecie, że jej syn to szef organizacji terrorystycznej. Jego jedyną zbrodnią wobec reżimu jest to, że relacjonował procesy polityczne i łamanie praw człowieka na półwyspie. Ale na okupowanym Krymie to wystarczy, by być oskarżanym o terroryzm – dodał.

Po aneksji Krymu nadający w pięciu językach kanał ze względów bezpieczeństwa musiał się przenieść do Kijowa. Mimo tego, na Krymie wciąż funkcjonuje sieć dziennikarzy i tzw. streamerów, którzy ryzykując pozbawienie wolności, relacjonują dla telewizji sytuację na półwyspie.

Mużdabajew uważa, że FSB dręczy matkę dziennikarza, bo ten zdołał bezpiecznie opuścić Krym i przenieść się do Kijowa.

– Takie przeszukiwania są formą zastraszania. To akt zemsty na naszej telewizji i niezależnych dziennikarzach. Jak w takich warunkach można mówić o jakiejkolwiek wolności słowa w Rosji, czy na Krymie? – podkreśla.

Na sytuację zareagował m.in. ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba.

– Nowa fala represji wobec Tatarów Krymskich na okupowanym Krymie. Pokazowa. Tuż po Radzie Bezpieczeństwa ONZ ds. Praw Człowieka. Przeszukania, zatrzymania, nadużycia. Wszystkie te działania są przez nas rejestrowane. Baza dowodów na łamanie praw człowieka przez okupantów wciąż rośnie i zostanie odpowiednio oceniona przez świat — napisał dyplomata na Twitterze.

Według krymskich aktywistów, z którymi rozmawiał Biełsat, w tatarskich domach wciąż trwają przeszukiwania. Alarmują również, że funkcjonariusze rosyjskich służb spisują dane krewnych i przyjaciół, którzy przyjechali do domów zatrzymanych, by wesprzeć ich rodziny w tych trudnych chwilach.

Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku, po interwencji zbrojnej i referendum uznanym przez władze Ukrainy i Zachód za nielegalne. Tatarzy krymscy, którzy stanowią ok. 12 proc. mieszkańców półwyspu, byli przeciwni nielegalnemu plebiscytowi. Ich społeczność w większości zbojkotowała głosowanie, narażając się na represje ze strony rosyjskich władz.

Wiadomości
Mustafa Dżemilew: Rosja mogła przesiedlić na Krym milion osób
2018.05.26 13:05

Monika Andruszewska/belsat.eu

Aktualności