Francis Fukuyama: Białoruś trzeba uważnie obserwować


Francis Fukuyama.
Zdj. Greg Salibian

Białoruś stanie się ważną geopolityczną kwestią w ciągu kliku najbliższych lat uważa amerykański politolog Francis Fukuyama.

– Zajmuje się pan sprawami globalnymi, co jednak pan myśli na temat takich bardziej regionalnych kwestii, jak istnienie Białorusi wciśniętej pomiędzy Zachód i Wschód?

– Białoruś stanie się wielką kwestią geopolityczną w ciągu najbliższych kilku lat, bo w powietrzu wisi perspektywa zjednoczenia Rosji i Białorusi, a ze strony Rosji istnieje wiele przesłanek, że tak się stanie. I dlatego Białoruś trzeba uważnie obserwować.

– Czy kraje postsowieckie mogą stać się demokracjami. I czy w naszych czasach demokracja to właściwy kierunek?

– W rzeczywistości to jedyny wybór, jeśli kraje chcą odnieść sukces w długiej perspektywie. Ukraina wyraźnie idzie w tym kierunku. Głównym dla niej wyzwaniem jest walka z korupcją. I jedyna możliwość, by zrealizować ten cel, to stworzenie bardziej otwartego systemu politycznego. Do tego dochodzą media, które wykrywają korupcję i pilnują urzędników. I bezsprzecznie nie jest to jeszcze demokracja, ale oni przynajmniej mają szansę do niej dojść. Według mnie system polityczny Ukrainy jest bliski to tego na Białorusi i w Rosji, ale w przypadku tych ostatnich zmiany dopiero nadejdą.

– Czy jest możliwe osiągnąć to bez rozlewu krwi?

– Myślę, że to zawsze jest możliwe. Gdy kraj posiada wykształconych obywateli, to pojawia się możliwość dokonania czegoś bez przemocy.

– 30 lat temu ogłosił pan koniec historii. Jak postrzega pan świat dziś? Co możemy zrobić, by zapobiec globalnemu konfliktowi, o którym pan wspomina?

– Tę ideę w rzeczywistości przejąłem z marksizmu, w którym komunizm był właśnie końcem historii. Ale wygląda na to, że zatrzymaliśmy się na przedostatnim stadium, czyli jak nazywał to Marks, na burżuazyjnej demokracji. Do dziś jestem przekonany, że jest to punkt wyjścia do dalszego rozwoju dla różnych politycznych modeli społeczeństw. Istnieje wiele zagrożeń dla demokracji w świecie. Na przykład Rosja i Chiny usuwają ją u siebie. Obserwujemy wzrost populizmu w rozwiniętych demokracjach takich jak Wielka Brytania czy USA. Znajdujemy się obecnie w okresie intensywnych zmian i odrodzenie demokracji leży w rękach wyborców oraz liderów różnych krajów świata.

– Co my jako ludzie możemy zrobić, by uniknąć tego globalnego zderzenia?

– Ludzie muszą zwracać uwagę i brać udział polityce. Jednak gdy mieszkasz w kraju autorytarnym, będzie to trudne. Jednak są pewne możliwości mobilizacji czy walki przeciwko autorytarnym władzom.

– Czy zgodziłby się pan, że obecnie strach jest jedną z głównych emocji kierujących polityką?

Tak, jednak w połączeniu z innymi. Stach jest ważną emocją. Inną, która na przykład motywuje ludzi do głosowania na populistów, jest złość. Ludzie bowiem czują się skrzywdzeni przez to, w jaki sposób są traktowani. Niestety polityka bardziej bazuje na emocjach niż na argumentach.

Z Francisem Fukuyamą rozmawiała Alina Kouszyk/Belsat.eu

Wywiad ukazał się w programie Biełsatu Świat i My (PraSviet)

jb/belsat.eu

Aktualności