Białoruski Wolny Teatr to grupa cenionych twórców sztuki współczesnej, którzy nie mogą legalnie występować na Białorusi. Teatr zaprotestował w Londynie swój sprzeciw wobec trwających na Białorusi represji przed wyborami prezydenckimi.
Przez brytyjską stolicę przeszła kolumna piętnastu Białorusinek w więziennych pasiakach i maskach Ewy. To bezpośrednie nawiązanie do zajęcia przez państwo najdroższego obrazu na Białorusi. “Ewa” pędzla urodzonego w Śmiłowiczach Chaima Soutine była częścią kolekcji Biełgazprombanku.
Została zajęta przez milicję po tym, jak były prezes banku i twórca kolekcji Wiktar Babaryka zgłosił swój udział w wyborach prezydenckich. Obecnie Babaryka przebywa za kratami – został oskarżony o przestępstwa finansowe. Wczoraj Centralna Komisja Wyborcza nie zarejestrowała go wczoraj jako kandydata na prezydenta, co wywołało masowe, ale pokojowe demonstracje. Milicja zatrzymała prawie 300 osób. Udział Babaryki w wyborach wyborach poparło wcześniej podpisem ponad 360 tysięcy Białorusinów.
W pochodzie wzięły udział Białorusinki mieszkające w Londynie. Wyruszyły spod galerii Serpentine, by dotrzeć pod białoruską ambasadę. Akcja nosiła nazwę EVAlution. Skojarzenia z hiszpańskim serialem “Dom z papieru”, który wykreował jako symbol buntu czerwony kombinezon i maskę Salvadora Dalego, są nieprzypadkowe.
Belarus Free Theatre opublikował też w internecie nagranie, w którym białoruscy artyści, oraz znane na całym świecie osobistości kultury i polityki tłumaczą, co dzieje się obecnie na Białorusi.
https://www.facebook.com/belarusfreetheatre/videos/623611874940443/
W środę i we wtorek w kraju zatrzymano około 300 pokojowych demonstrantów. Protestowali oni przeciwko decyzjom Centralnej Komisji Wyborczej, która unieszkodliwiła głównych kontrkandydatów Alaksandra Łukaszenki. Na ulice Mińska wyprowadzono więźniarki, wojska wewnętrzne i OMON. Zamknięto stacje metra w centrum miasta i wyłączono latarnie uliczne. Wielu demonstrantów zostało dotkliwie pobitych, zatrzymano też kilkunastu dziennikarzy.
Represje przedwyborcze trwają na Białorusi od początku maja. Milicja zatrzymała już ponad 1000 osób, a 26 uznano za więźniów politycznych. Wybory prezydenckie odbędą się 9 sierpnia, ale urzędujący od 26 lat Łukaszenka zapowiedział, że władzy nie odda i jest gotów strzelać do demonstrantów.
pj/belsat.eu