Powodem niewpuszczenia reprezentacyjnego zespołu rosyjskiej armii mają być „względy bezpieczeństwa” i możliwe „prowokacje wobec członków zespołu”.
Takie tłumaczenie odwołania koncertów podała rosyjska ambasada w Tallinie, która wyraziła swoje rozżalenie w związku podjętą decyzją.
Organizatorzy koncertu tymczasem podkreślają , że starali się wziąć pod uwagę wszelkie oczekiwanie strony estońskiej i w 30 osobowym zespole przyjeżdżającym do Tallina nie było ani jednego rosyjskiego wojskowego – informuje delfi.lv.
Przedtem z prośbą do estońskiego MSW o zakazanie występów rosyjskiego zespołu zwrócił się członek estońskiej Partii Wolności Siergiej Mietlew.
„Przeniknięty sowieckim duchem występ zespołu w stolicy kraju jest poniżeniem dla kraju, tak jak i dla narodu, szczególnie jeżeli wziąć pod uwagę agresję na Ukrainie ze strony putinowskiej Rosji. MSW powinno wprowadzić zakaz wjazdu do kraju pieśniarzom Armii Czerwonej, żeby pokazać czerwone światło ideologii wojny.” – napisał Mietlew w piśmie do ministra spraw wewnętrznych Estonii.
Polityk uważa, że chór usiłuje wywołać w ludziach nostalgię za ZSRR i ledwie skrywa rosyjski szowinizm, „który przyniósł tyle cierpień samemu rosyjskiemu narodowi i sąsiednim narodom”
Pod znakiem zapytania stoi również występ zespołu w stolicy Łotwy zaplanowany na 8 grudnia. Politycy łotewskiego Zjednoczenia Narodowego wysłali list o szefa tamtejszego MSW z prośbą o zakaz występów rosyjskiego zespołu, jako oddziału rosyjskiej armii.
Łotewskie władze przychyliły się do postulatu autorów listu i zażądały od Rosji wysłała oficjalnej prośbę o wpuszczenie do Łotwy nie tyle zespołu muzycznego, a oddziału swojej armii.
Jb/Biełsat/ DELFI