W stolicy Białorusi zakończył się czwarty już festiwal niezależnej sztuki filmowej. Animacje, dokumenty i fabularne, wystawy i koncerty – tak wyglądało święto wolnego kina.
Prawdziwe kino, wolne od błyskotek i sztampy, przesiąknięte poszukiwaniem nowych form wypowiedzi, filmowe dziedzictwo kultury DIY – pokazanie takiej kinematografii było celem twórców niezależnego festiwalu „Niefiltrowane kino”, który trwał w Mińsku w ten weekend.
Była to już czwarta edycja projektu. „Niefiltrowane kino” jest festiwalem międzynarodowym, biorącym swój początek z „Cinema Perpetuum mobile”, od którego z czasem się uniezależnił.
– Widzieliśmy tu kino, jakiego nie zobaczycie na co dzień. Dlatego, że w kinach pokazują filmy komercyjne, dające dochód – podkreśla przewodniczący komitetu organizacyjnego Alaksandr Martyniuk.
festiwalu wyświetlono filmy dokumentalne, animowane i eksperymentalne. Po raz pierwszy w historii imprezy, była prezentowana oddzielna sekcja filmów białoruskich i sekcja rzeczywistości wirtualnej. Pokazy były przeplatane warsztatami, wystawami i prezentacjami. Podczas ceremonii zamknięcia nagrodzono najlepsze prace – wszystkie startujące w festiwalowej rywalizacji.
Główna idea festiwalu to rezygnacja z zewnętrznych filtrów, cenzury i mody kinowej. Organizatorzy chcą wyciągać na pierwszy plan sam film, bez względu na autora i widownię. Według uczestników, właśnie takie podejście pozwala pokonać lęk przed krytyką, co skłania do wzięcia udziału w festiwalu. Chociażby w programie pozakonkursowym.
Zobacz także:
Maryja Arcybaszawa, PJ, Biełsat, zdjęcie: vk.com/unfiltered.cinema