Ekonomista: przerwanie dostaw rosyjskiej ropy na Białoruś to szantaż


Jarosław Romańczuk (biał. Jarasłau Ramanczuk), szef białoruskiego Centrum Misesa uważa, że jeżeli dostawy rosyjskiej ropy do białoruskich rafinerii nie zostaną wznowione, będzie to miało ciężkie następstwa dla białoruskiej gospodarki.

1 stycznia br. wobec braku podpisania nowego kontraktu Rosja wstrzymała dostawy surowca do białoruskich rafinerii.

Wiadomości
Rosja wstrzymała dostawy ropy na Białoruś
2020.01.03 09:01

– Wstrzymanie dostaw ropy jest szantażem. To wykorzystanie broni energetycznej przeciwko niepodległemu krajowi. Z punktu widzenia tego systemu, który panuje na Białorusi, istnieje niebezpieczeństwo polegające nie tylko na możliwym załamaniu gospodarczym, ale również na wzroście społecznych napięć, braku zbilansowaniu budżetu – powiedział Romańczuk w rozmowie z Belsat.eu.

Ekonomista oczekuje, że spór dotyczący nowego kontraktu powinien zakończyć się w ciągu tygodnia. Jeżeli jednak będzie inaczej, to jego zdaniem będzie to miało dalekosiężne skutki.

– Uważam, że strona białoruska strona powinna postawić na ostrzu noża kwestię opuszczenia Związku Rosji i Białorusi i innych projektach integracyjnych w związku z zachowaniem Rosji – dodał.

Zdaniem eksperta wstrzymanie dostaw powinno otrzeźwić białoruskie władze i doprowadzić do tego, że Białoruś zacznie się uniezależniać od Rosji w sferze energetyki.

– Z punktu widzenia strategii rozwoju będzie to oznaczać wypychanie Białorusi w stronę światowej gospodarki. To ją zmusi do działania w warunkach światowych reguł – uważa Romańczuk.

Wcześniej Reuters informował, że Moskwa i Mińsk nie mogą się porozumieć w sprawie ceny ropy, taryfy na tranzyt rosyjskiej ropy przez Białoruś, a także w sprawie rekompensat w związku ze stratami białoruskich rafinerii z powodu rosyjskiego manewru podatkowego.

II,jb/belsat.eu

Aktualności