Efekt Putina: kraje Europy Wschodniej rozbudowują armię i kupują uzbrojenie


Po raz pierwszy od wielu lat wojskowe budżety w położonych u granic Rosji krajach Wschodniej i Północnej Europy  zaczęły szybko rosnąć. To efekt aneksji Krymu i konfliktu na południowo-wschodniej Ukrainie.

Polska, Czechy, Estonia, Litwa, Finlandia, Norwegia, Szwecja odczuły bezpośrednie zagrożenie  na tle wywołanej przez Rosję „wojny hybrydowej” na Ukrainie.

Nawet Białoruś – najważniejszy i najbliższy sojusznik militarny Rosyjskiej Federacji przeprowadza ćwiczenia wojskowe, podczas których żołnierze ćwiczą unieszkodliwianie  grup “zielonych ludzików”.

„Dla prowadzenia wojny potrzebne trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze”

Te frazę przypisuje się znakomitemu włoskiemu kondotierowi i późniejszemu marszałkowi Francji Gian Giacomo Trivulzio. I ten napływ pieniędzy do sfery obronności widać w zwiększeniu budżetów obronnych w krajach geograficznie zbliżonych do Rosji.

Polska jest tu bezsprzecznie liderem. Kraj postanowił odbudować system obrony terytorialnej – z początku na bazie formacji ochotniczych. Potem jednak postanowiono przekształcić je w pełnowartościową armię rezerwową na wzór Gwardii Narodowej USA. Ogółem planuje się, że ilość żołnierzy i oficerów w polskich siłach zbrojnych wzrośnie o 50 proc. – informuje portal poland.pl.

Żołnierze polskiego 18 pułku zwiadowczego z Białegostoku.

Polska planuje zwiększyć w ciągu najbliższych lat wydatki na armię do poziomu 82 mld. zł, z czego połowa ma być przeznaczona na tworzenie systemu obrony przeciwlotniczej. Polska będąca członkiem NATO postrzega za największe zagrożenie obecność u swoich granic silnie zmilitaryzowanej enklawy kaliningradzkiej, gdzie rozmieszczone są rosyjskie lądowe i morskie systemy rakietowe.

Również w 2015 r. Czechy wybrały ścieżkę zbrojeń.

„Rząd odnowił Strategię Bezpieczeństwa i Strategię Polityki Zagranicznej. W obydwu dokumentach działania Rosji nazywane są poważnym zagrożeniem. W tym roku przyjęto długoterminowy plan zakupów dla czeskiej armii do 2030 r.” – poinformował zastępca analitycznego centrum European Values w Pradze Jakub Janda.

Польскія артылерысты на вучэннях Аnaconda-2016.
Polscy artylerzyści podczas ćwiczeń Anakonda-2016

W wyniku rosyjskich działań, władze Czech zdecydowały do 2020 podnieść wydatki na obronę do poziomu 1,4 proc. PKB z obecnego poziomu 1 proc. PKB. O analogicznych planach poinformowała w 2015 r. Słowacja, która zmierza podwyższyć wydatki wojskowe o 50 proc. w porównaniu do 2014 r.

Najbardziej niebezpiecznie czują się kraje bałtyckie, które bezpośrednio sąsiadują z Rosją i dysponują niewielkimi armiami. Ogółem w armiach  Litwy, Łotwy i Estonii służy 30 tys. żołnierzy i oficerów. Zdaniem ekspertów amerykańskiej agencji analitycznej Stratfor, inne kraje NATO nie zdążyłyby udzielić im pomocy w przypadku rosyjskiego ataku i dlatego zdecydowano o rozmieszczeniu tam wojsk natowskich.

Rządy krajów bałtyckich zdecydowały też o modernizacji swoich wojsk. Najmniejsza Estonia zamierza do 2020 r. dokonać zakupów na sumę 900 mln. dol. – to więcej niż jednoroczne wydatki na całą 60 tysięczną białoruską armię.

Łotwa również zwiększa wydatki na obronę do 2 proc. PKB z obecnych 1,4 proc. W 2016 r. w jej siłach zbrojnych ma trzykrotnie wzrosnąć liczba żołnierzy oddziału sił specjalnych (Speciālo uzdevumu vienība (SUV)), który ma za zadanie reagować na ewentualne „hybrydowe” zagrożenia.

„Analizujemy doświadczenia operacji sił specjalnych innych krajów. Jesteśmy gotowi do przeciwstawienia się „zielonym ludzikom” – podkreślił dowódca oddziału Juris Usackis.

Żołnierze SUV podczas ćwiczeń NATO Flaming Sword

Litwa formuje nową zmotoryzowaną brygadę „Žemaitija”, kupuje nowe pojazdy opancerzone i amerykańskie przeciwczołgowe kompleksy Javelin. Razem z partnerami Polski i Ukrainy formuje wspólną brygadę, która działa w oparciu o standardy NATO. W jej skład wchodzą m.in. ukraińscy weterani walk w Donbasie. Oprócz tego przywrócono powszechny pobór do wojska.

Żołnierze LITPOLUKRBRIG podczas ceremonie rozpoczęcia ćwiczeń Anakonda-2016.

Również kraje nordyckie zareagowały na zagrożenie ze Wschodu zwiększeniem finansowania i zintensyfikowaniem współpracy z NATO.

Norwegia planuje radykalnie wzmocnić swoją Obronę Krajową – formację, w której służą mieszkańcy poszczególnych miejscowości. Mają oni za zadanie w przypadku konfliktu chwycić za broń, by wesprzeć swoją armię lub przejść do walki partyzanckiej.

Podczas zimnej wojny Obrona Krajowa cieszyła się wielkim szacunkiem ze strony członków Sojuszu Atlantyckiego, jednak w 1990 r. znacznie ją okrojono. Sytuacja zmieniła się po rozpoczęciu konfliktu na Krymie i w Donbasie.

W Szwecji budżet wojskowy budżet ma zwiększyć się o 5,1 mld. dol. w 2015 r. i 5,4 w 2016 r. W 2020 r. ta suma ma wzrosnąć do 6 mld. dol.

Фінскі знішчальнік F/A-18 Hornet.
Fiński myśliwiec F/A-18 Hornet

„Zwiększenie obronnego budżetu ma kluczowe znaczenie, szczególnie, że na świecie  pogarsza się sytuacja w sferze bezpieczeństwa” – podkreślił szwedzki minister obrony Peter Hultqvist.

Obrona – dzieło całego narodu

Powszechny pobór wojskowy stał się bardziej popularny w Europie Środkowej  i Wschodniej, gdy okazało się, że siły zbrojne będą miały za zadanie bronić kraju, a nie jedynie brać udziału w ekspedycjach poza granicami.

Estonia i Białoruś nie zrezygnowały z poboru, Łotwa planuje do niego powrócić.  Ze względów oczywistych Ukraina zrezygnowała z planów przejścia na system kontraktowy. Pomysły przywrócenia poboru omawiane są w Niemczech i Czechach.

Na północy Europy Finlandia od niemal stu lat opiera swoja armię na poborowych, którzy pokazali swoje wysokie zdolności bojowe w czasie walk z Armią Czerwoną w latach 1939-1940 oraz 1941-1944. Równie dobrą opinię ma złożona z poborowych armia norweska. Co więcej w 2016 r. Norwegowie rozszerzyli zakres poboru również na kobiety.

Szwedzcy żołnierze podczas manewrów

Tradycyjnie neutralna Szwecja  zrezygnowała z poboru już sześć lat temu, jednak na tle agresywnej polityki Rosji w kraju wypracowuje się konsens nt. powrotu do armii powszechnej.

„Istnieją dwie przyczyny powrotu do poboru. Socjaldemokraci mówią, że jesteśmy niewielkim narodem i wszystko powinniśmy robić razem. Liberałowie zwracają uwagę na efektywność” – twierdzi szwedzki były wojskowy i konsultant ds. bezpieczeństwa Johan Wiktorin.

Jego zdaniem, armia poborowa jest rozwiązaniem tańszym niż profesjonalne wojsko.

Alaksandr Gelogajeu/ www.belsat.eu/pl/

Aktualności