Wiedzieli, że stracą pracę, ale nie mogli postąpić inaczej. Dwaj realizatorzy dźwięku z Pałacu Młodzieży w Mińsku zostali dziś bohaterami buntu przeciwko Łukaszence.
Gdy władze Mińska uniemożliwiły przeprowadzenie wiecu opozycji na Placu Bangalore, tysiące osób zaczęły się zbierać na przed Pałacem Młodzieży. Przed gmachem, na Skwerze Kijowskim, trwał właśnie państwowy festyn z okazji Dnia Edukacji Dodatkowej. W pewnym momencie z głośników organizatorów zabrzmiał protest-song “Pieriemien!” (ros. “Zmian!”) rosyjskiej grupy Kino.
https://www.facebook.com/svaboda.org/videos/763187834497918/
Okazało się, że piosenkę, która stała się jednym z symboli tegorocznych manifestacji na Białorusi, puścili młodzi nagłośnieniowcy Uładzisłau i Kiryłł. Wyrażając swój protest, wstali i unieśli ręce z białymi opaskami zwolenników zmian politycznych na Białorusi. Zanim organizatorom imprezy udało się wyłączyć sprzęt, piosenka wybrzmiała prawie do końca.
Po krótkiej konsternacji, tłum zaczął bić brawo dźwiękowcom, których czyn wymagał prawdziwej odwagi cywilnej.
– Nie boicie się stracić pracy? – zapytała ich dziennikarka.
– My już ją straciliśmy – powiedział łamiącym się głosem nagłośnieniowiec Uładzisłau.
– Dlaczego to zrobiliście?
– Bo chcemy zmian, zmian na lepsze.
W tym czasie głośniki usiłował wyłączyć szef administracji dzielnicy Centralnyj Rajon. Ostatecznie wyrwał z nich kable zasilające.
https://www.facebook.com/BELSAT.TV/videos/603657257252586/
– 26 lat żyjemy pod jedną władzą. I jeśli tak dalej będzie, pożyjemy tak kolejne 26 lat, albo dłużej. I nic się nie zmieni na lepsze. I wszyscy rozumieją, nawet nastolatki, że jeśli teraz coś zrobimy, to może 20-30 lat nie będzie dobrze, ale mamy szansę – tłumaczył Biełsatowi swój czyn Uładzisłau.
Do dziś byli pracownikami Pałacu Młodzieży. O tym, że będą nagłaśniać imprezę miejską dowiedzieli się dopiero rano – została ona na predce zorganizowana przez władze miasta, by uniemożliwić opozycji zajęcie placy. W ten sposób odważni dźwiękowcy dołączyli do grupy Białorusinów, którzy za chęć zmian politycznych zapłacili utratą pracy.
Na Skwerze Kijowskim zgromadziło się dziś około pięciu tysięcy osób. Służby porządkowe nie pozwoliły przemówić kandydatce na prezydenta Swiatłanie Cichanouskiej ani towarzyszącym jej przedstawicielkom połączonych sztabów opozycji Wieranice Capkale i Maryi Kalesnikawej.
Wybory na Białorusi odbęda się 9 sierpnia. Rządzący od 26 lat Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że władzy nie odda.
pj/belsat.eu
