Dziś prokuratura, jutro milicja. Dwa nowe wezwania dla współpracownika Biełsatu


Jauhien Mierkis nie został nawet poinformowany, w jakim charakterze powinien się tam stawić.

W prokuraturze dziennikarz był oczekiwany w związku z „postępowaniem wyjaśniającym”. Co wyjaśniającym – nie wiadomo. Więcej nic nie napisano.

Nasz kolega nie dostał nawet wezwania osobiście, ponieważ doręczający je milicjanci kazali odebrać je jego matce.

Nasz kolega dowiedział się za to, że jutro, czyli w sobotę i w dzień zaplanowanych demonstracji w całym kraju, ma się stawić na milicji. Będzie uczestniczyć tam w sporządzeniu „nowego protokołu”. W jakiej sprawie – nie wie.

W czwartek sąd w Homlu skazał go na 690 rubli (prawie 1400 zł) grzywny za relacjonowanie akcji protestu w Rohaczowie. Oprócz tego Jauhien prowadził transmisje na żywo z Witebska i Homla.

„Nie przyznaję się do winy, ponieważ zbierałem informacje od ludzi w potrzebie i wykonywałem swoje obowiązki sumiennie i szczerze” – komentował w Facebooku wczorajszy wyrok.

DD, belsat.eu

Czytajcie również:

Aktualności