Nasi koledzy pikietowali dziś przed ambasadą Federacji Rosyjskiej w obronie rosyjskiego dziennikarza śledczego Iwana Gołunowa, któremu grozi 20 lat więzienia.
Iwana Gołunowa zatrzymano w czwartek w Moskwie. Policja twierdzi, że miał przy sobie narkotyki, a większą ich ilość znaleziono podczas przeszukania jego mieszkania. Dziennikarza aresztowano, a w sobotę postawiono mu zarzuty dotyczące obrotu narkotykami. Grozi mu do 10 do 20 lat pozbawienia wolności.
Tego samego dnia dwukrotnie wzywane do aresztu pogotowie musiało zabrać go do szpitala – lekarze stwierdzili u zatrzymanego wstrząśnienie mózgu i podejrzenie złamania żeber. Również w sobotę odbyło się posiedzenie sądu, który jako środek zapobiegawczy wobec podejrzanego wyznaczył areszt domowy.
Adwokaci Gołunowa przekonują, że ich klient został pobity przez policję po zatrzymaniu, a narkotyki wcześniej zostały mu podrzucone przez funkcjonariuszy. Redakcja portalu Meduza, której korespondentem jest dziennikarz, uważa, że przyczyną policyjnej prowokacji jest jego działalność zawodowa. Gołunow jest dziennikarzem śledczym i z powodzeniem tropi afery korupcyjne, w które zamieszane są władze.
Gotowość poręczenia za Gołunowa zgłosili redaktorzy naczelni dwóch czołowych rosyjskich mediów niezależnych: Aleksiej Wieniediktow z radia Echo Moskwy i Paweł Muratow, szef Nowej Gaziety. Od piątku w Rosji i poza granicami kraju trwają akcje solidarności z zatrzymanym dziennikarzem. W piątek policja w Moskwie zatrzymała kilkanaście osób pikietujących przed budynkiem MSW.
Dziś do akcji protestu przyłączyli się dziennikarze Biełsatu, którzy zorganizowali pikietę przed rosyjską ambasadą w Warszawie.
cez/belsat.eu