Polski prezydent dostrzega niebezpieczeństwa wynikające z możliwych „agresywnych zachowań” jednych państw wobec drugich. – Ale dziś jeszcze o tym nie mówimy – zastrzega się przy tym Andrzej Duda.
– Ustalmy jedną rzecz jasno i wyraźnie: decyzją każdego suwerennego państwa jest to, w jakie będzie wchodziło sojusze, w jaki sposób będzie chciało układać swoje kwestie wewnętrzne. W tym kwestie ustrojowe – mówił dziś polski prezydent w Londynie, zapytany przez TVP Info, czy zapowiadana integracja Rosji i Białorusi jest zagrożeniem dla NATO.
Prezydent Andrzej Duda zwrócił uwagę przede wszystkim na polityczny aspekt tej sprawy. Podkreślił, że chociaż jego zdaniem to demokracja jest tym rodzajem ustroju, który także historycznie najlepiej się sprawdził i najlepiej funkcjonuje, to jednak każde państwo ma prawo do własnej suwerenności i „w związku z tym prawo do własnych, suwerennych decyzji”.
– Obserwujemy tylko baczniej nasze sąsiedztwo i otaczający nasz świat, czy rzeczywiście wobec różnych wielkich państw (czy też wręcz mocarstw) inne państwa – mniejsze, o mniejszym potencjale – mogą zachować swoją suwerenność – podkreślił przy tym. – W związku z tym – czy te państwa są bezpieczne i same mogą decydować o sobie.
I z tego punktu widzenia, jak zapewnił prezydent RP, „będziemy obserwowali każdą międzypaństwową relację”.
– Czy to chodzi o relację pomiędzy Ukrainą a Rosją, czy jeśli chodzi o relację między Rosją a Białorusią. Dopóki wszystko odbywa się na zasadzie consensusu państw i narodów, ja żadnego problemu nie widzę. Jeżeli jedno państwo zaczyna przejawiać zachowania agresywne wobec drugiego i zaczyna wymuszać na nim pewne działania czy też pewne ustępstwa, wtedy zaczyna się problem. Ale dziś jeszcze o tym nie mówimy – podkreślił.
Siarhiej Pielasa, Londyn, (cez)/belsat.eu
