W poprzednich latach dochodziło do problemów z przyjęciem wszystkich chętnych do pierwszych klas. W tym roku władze Białorusi zapewniały, że ten problem się nie powtórzy.
Władze nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi twierdzą jednak, że w sumie 11 chętnych dzieci w Grodnie nie trafiło do pierwszych klas. W Wołkowysku udało się przyjąć wszystkich.
Te 11 osób było według informacji ZPB zapisanych na listę rezerwową. Pięcioro z nich zrezygnowało i skierowało podania do innych szkół. Sześcioro otrzymało odmowę. Taką informację przekazał na swoim profilu w Facebooku Andrzej Poczobut z ZPB. Jego zdaniem jest to dowód na dalszą „dyskryminację polskiej oświaty”.
A teraz o smutnym. W tym roku ponownie nie w przyjęto wszystkich chętnych do Polskiej Szkoly w Grodnie. Nie przyjęto…
Opublikowany przez Andrzeja Poczobuta Poniedziałek, 2 września 2019
Według dyrektorki szkoły w Grodnie Danuty Surmacz przyjęto wszystkie osoby, które chciały trafić do pierwszej klasy.
– Część osób, przyjętych w pierwszej kolejności, wycofało podania i ich miejsca zajęły osoby oczekujące – powiedziała PAP w poniedziałek Surmacz.
Dyrektorki szkół w Grodnie i w Wołkowysku wskazują przy tym, że w placówkach będzie się uczyć największa jak dotąd liczba dzieci. W Grodnie będzie to w sumie 618, a w Wołkowysku – 286.
Szkoły polskie w Grodnie i Wołkowysku powstały w latach 90. XX wieku za pieniądze pochodzące z polskiego budżetu. Działają w ramach państwowego systemu edukacji.
Oprócz tego działa na Białorusi wiele szkół społecznych, głównie przy organizacjach polskich. Aktywiści ZPB i Polskiej Macierzy Szkolnej (PMS) mówią o rosnącym zainteresowaniu nauką języka polskiego. Do szkoły społecznej przy ZPB w Grodnie przyjęto w tym roku ponad 800 dzieci. Do szkoły PMS – ponad 2100.
W sumie w ubiegłym roku w różnej formie języka polskiego (także jako języka obcego w szkołach i na zajęciach dodatkowych) uczyło się ok. 12 tys. dzieci.
pj/belsat.eu wg PAP