Andrzej Duda zaprosił prezydenta Białorusi na wspólne upamiętnienie 80. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej. Czy skorzysta z tego zaproszenia? Zapytaliśmy o to byłego ambasadora Polski na Białorusi Leszka Szarepkę.
– Myślę, że jest to krok w stronę normalizacji relacji. Ciekawe też, że jest to związane z polityką historyczną, bo w tej dziedzinie zawsze mieliśmy i wciąż mamy duże problemy z Białorusią. Ponieważ Białoruś w tej kwestii jest nawet bardziej radziecka niż Rosja.
– Nie tak dawno pojawiła się informacja, że w podręcznikach do ostatniej klasy białoruskiego liceum jest napisane, że ciężko jest stwierdzić, kto mordował w Katyniu. Autor nie wspomniał o tym, że Gorbaczow i Jelcyn przekazali związane z tym dokumenty.
– Jeśli mówimy o 1 września, to jest to całkiem możliwe. Myślę jednak, że jest tu pewna sztuczka. W tym samym czasie pojawiła się informacja, że prezydent Rosji nie został zaproszony. Myślę, że panu Łukaszence to nie do końca odpowiada. Myślę, że on nie chciałby konfliktować się w tej sprawie z Rosją. Tutaj można się spodziewać, że znajdzie jakiś powód, żeby odmówić.
– Mam taką nadzieję. Gdy byłem ambasadorem, zawsze starałem się zapoczątkować dialog. Myśleliśmy nawet, żeby stworzyć zespół historyków z obu stron. Zaczął nawet działać, ale nie wiem, jak jest teraz. Widać jednak, że nie ma postępu.
Jak już mówiłem, na Białorusi obowiązuje dyskurs radziecki, jeśli mówimy o historii. Nawet to, co było ostatnio z Burym i akcją pacyfikacyjną na Podlasiu w 1945 roku.
Mnie się też wydaje, że jest to reakcja propagandowa. Ponieważ wiemy o licznych wypadkach, gdy partyzanci radzieccy zabijali cywilów, zabijali partyzantów polskich na Białorusi. Jeśli Białoruś jest taka zasadnicza, powinna również się wypowiedzieć w tej sprawie, ale myślę, że do tego nie dojdzie.
Myślę, że Polska robi dużo. Obawiam się, że politycy, którzy się tym zajmują, nie rozumieją, z kim mają do czynienia i jak działa reżim białoruski. Ostatnia próba nawiązania dialogu była za pana Sikorskiego [szefa MSZ w latach 2007–2014]. Skończyła się, jak się skończyła.
Na wszystkie kontakty z Zachodem Łukaszenka patrzy w kontekście Rosji. Dla niego jest to wyłącznie próba uzyskania punktów w rozmowie z Putinem, a nie zmiany wektora rozwoju Białorusi. Niestety, tak jest.
pj/belsat.eu