Czy Łukaszenka przyjedzie do Polski bez Putina? Odpowiada były ambasador RP w Mińsku WIDEO PL


Włącz polskie napisy w prawy dolnym rogu okienka YouTube

Andrzej Duda zaprosił prezydenta Białorusi na wspólne upamiętnienie 80. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej. Czy skorzysta z tego zaproszenia? Zapytaliśmy o to byłego ambasadora Polski na Białorusi Leszka Szarepkę.

– Zaproszono wszystkich prezydentów Partnerstwa Wschodniego, nie zaproszono Putina, co też jest bardzo symboliczne. Co możemy wyczytać w tych powściągliwych tekstach dyplomatycznych? Jak warto interpretować zaproszenie Łukaszenki do Warszawy?

– Myślę, że jest to krok w stronę normalizacji relacji. Ciekawe też, że jest to związane z polityką historyczną, bo w tej dziedzinie zawsze mieliśmy i wciąż mamy duże problemy z Białorusią. Ponieważ Białoruś w tej kwestii jest nawet bardziej radziecka niż Rosja.

– Dlaczego Pan tak myśli?

– Nie tak dawno pojawiła się informacja, że w podręcznikach do ostatniej klasy białoruskiego liceum jest napisane, że ciężko jest stwierdzić, kto mordował w Katyniu. Autor nie wspomniał o tym, że Gorbaczow i Jelcyn przekazali związane z tym dokumenty.

Foto
Powstanie styczniowe nazwano „polskim”. Jak „russkij mir” uczy białoruskie dzieci
2018.12.05 18:34

– Chciałabym jednak wrócić do tematu zaproszenia Alaksandra Łukaszenki. Jego pierwsza i ostatnia wizyta w Polsce odbyła się w 1995 roku, gdy odwiedził Auschwitz. To też była rocznica. Czy teraz warto się spodziewać, że w momencie dość skomplikowanych relacji między Białorusią a Rosją Alaksandr Łukaszenka zgodzi się przyjechać do Polski?

– Jeśli mówimy o 1 września, to jest to całkiem możliwe. Myślę jednak, że jest tu pewna sztuczka. W tym samym czasie pojawiła się informacja, że prezydent Rosji nie został zaproszony. Myślę, że panu Łukaszence to nie do końca odpowiada. Myślę, że on nie chciałby konfliktować się w tej sprawie z Rosją. Tutaj można się spodziewać, że znajdzie jakiś powód, żeby odmówić.

Wiadomości
Moskwa oburzona. Duda nie zaprosił Putina na 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej
2019.03.20 15:30

– Niemniej jednak widzimy, że relacje między Białorusią i Polską się aktywizują. Nie tak dawno Polskę odwiedził były premier Białorusi, obecnie przewodniczący Rady Republiki Michaił Miasnikowicz. Odwiedził również miejsca związane z pamięcią historyczną. Czy to oznacza, że Białoruś wyciąga rękę w stronę Warszawy i próbuje rozwiązać trudne sprawy?

– Mam taką nadzieję. Gdy byłem ambasadorem, zawsze starałem się zapoczątkować dialog. Myśleliśmy nawet, żeby stworzyć zespół historyków z obu stron. Zaczął nawet działać, ale nie wiem, jak jest teraz. Widać jednak, że nie ma postępu.

Jak już mówiłem, na Białorusi obowiązuje dyskurs radziecki, jeśli mówimy o historii. Nawet to, co było ostatnio z Burym i akcją pacyfikacyjną na Podlasiu w 1945 roku.

Wiadomości
„Przestępców nie można usprawiedliwiać”. Białoruski MSZ przyjął oświadczenie IPN ws. Burego
2019.03.25 20:09

Mnie się też wydaje, że jest to reakcja propagandowa. Ponieważ wiemy o licznych wypadkach, gdy partyzanci radzieccy zabijali cywilów, zabijali partyzantów polskich na Białorusi. Jeśli Białoruś jest taka zasadnicza, powinna również się wypowiedzieć w tej sprawie, ale myślę, że do tego nie dojdzie.

Jak Pan myśli, czy Polska robi wszystko? I jak bardzo zależy jej na tym, żeby poprawić relacje z najbliższym sąsiadem?

Myślę, że Polska robi dużo. Obawiam się, że politycy, którzy się tym zajmują, nie rozumieją, z kim mają do czynienia i jak działa reżim białoruski. Ostatnia próba nawiązania dialogu była za pana Sikorskiego [szefa MSZ w latach 2007–2014]. Skończyła się, jak się skończyła.

Na wszystkie kontakty z Zachodem Łukaszenka patrzy w kontekście Rosji. Dla niego jest to wyłącznie próba uzyskania punktów w rozmowie z Putinem, a nie zmiany wektora rozwoju Białorusi. Niestety, tak jest.

Wiadomości
„Kierunek – znoszenie barier”. Polsko-białoruskie forum biznesowe w Mińsku
2019.03.27 10:06

Materiał jest częścią programu “Świat i my” z Aliną Kouszyk

pj/belsat.eu

Aktualności