Czy Białorusin celowo otworzył ogień w biurze Reutera w Gdańsku? Jego znajomi twierdzą, że nie


Białorusin zatrzymany w związku ze strzelaniną w biurze Reutera był opozycyjnym aktywistą i miłośnikiem broni. Jego kolega jest przekonany, że Sciapan nie chciał nikogo skrzywdzić.

Sciapana S. zatrzymano w nocy z wtorku na środę po strzelaninie w gdańskim biurze firmy Thompson Reuters (właściciela agencji informacyjnej Reuters), w którym Białorusin pracował od 6 lat.

Do tej pory policja nie ogłosiła oficjalnej wersji zajścia. Według Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, sprawa została przekazana prokuraturze okręgowej. Póki co w mediach pojawiły się różne nieoficjalne wersje zdarzenia.

Czytajcie również:

Rozmawialiśmy z Jauhienem, kolegą Sciapana, znającym go od prawie jedenastu lat. Opisuje on Sciapana jako dobrego i uczciwego chłopaka.

– Zawsze miał wielu przyjaciół. Może z charakteru jest trochę introwertykiem, ale wszyscy go lubili.

Sciapan studiował na wydziale historycznym Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego, a jeszcze na Grodzieńszczyźnie udzielał się jako aktywista społeczny.

– Brał udział w protestach w 2006 roku, tam się chyba poznaliśmy. Za protesty wydalono go z uniwersytetu i razem przyjechaliśmy do Polski na program im. Kalinowskiego – opowiada Jauhien.

Z sieci społecznościowych wiemy, że Sciapan brał udział w zawodach Gdańskiego Centrum Strzeleckiego i wygrywał. Miał też kilka sztuk broni. Jauhien skomentował jego zainteresowanie bronią.

– Interesował się bronią, od kiedy pamiętam. Zawsze najlepiej orientował się w różnych modelach, także historycznych. Był naprawdę mocno wkręcony w to hobby.

Kolega zatrzymanego jest przekonany, że cała sytuacja jest pomyłką i Sciapan z pewnością nie chciał zrobić nikomu krzywdy. Redakcja Biełsatu będzie dalej obserwować rozwój sprawy.

Zobaczcie również:

DR, PJr/belsat.eu

Aktualności