Aleś Bialacki, były więzień polityczny i przewodniczący Centrum Obrony Praw Człowieka “Wiasna” skomentował wszczęcie przez białoruską prokuraturę “masowej” sprawy karnej. O organizację zamieszek podejrzanych jest aż 231 uczestników tradycyjnego pochodu pamięci ofiar NKWD.
– Po raz pierwszy od 1988 roku rozpędzono pochód w dniu pamięci przodków, w Dziady. Poważnie naruszone i zmieszane z błotem zostały nasze tradycje, etyka i zwykła ludzka przyzwoitość – podkreślił Aleś Bialacki na stronie spring96.org.
Obrońca praw człowieka podkreślił, że 1 listopada przeciwko uczestnikom marszu pamięci milicja i wojska MSW użyły środków specjalnych.
– Strzelano do nich gumowymi kulami, obrzucono ich granatami hukowymi, bezpodstawnie bito ich przy zatrzymywaniu, znęcano się nad nimi podczas transportu na komendy milicji – podkreśla szef organizacji monitorujące przestrzeganie praw człowieka na Białorusi.
Służby zatrzymały tego dnia ponad 300 osób. Aż 231 z nich Komitet Śledczy uznał za podejrzanych w sprawie karnej o organizację i przygotowanie masowych zamieszek (art. 342 KK Białorusi). Grozi za to kara do trzech lat pozbawienia wolności.
– Władze przekroczyły granicę sensu i logiki – stwierdzi Bialacki. – Jasnym jest, że rozkaz na użycie przemocy i wszczęcie tej kryminalnej megasprawy, padł z samej góry.
Centrum “Wiasna” wymienia też liczby dotyczące represji wymierzonych w przeciwników rządów Alaksandra Łukaszenki.
– Łamanie praw człowieka w kraju osiągnęło nieobserwowane do tej pory rozmiary. W historii Białorusi czegoś takiego nie było od czasów Stalina. Przeciwko narodowi władze stosują prawdziwy terror. Białoruś szybko przemienia się w dojrzałe państwo totalitarne – alarmuje przewodniczący “Wiasny”.
pj/belsat.eu