Liderka białoruskiej opozycji skomentowała ogłoszone dziś przez władze w Mińsku zamknięcie granic z Polską, Litwą i Ukrainą oraz zmianę ministra spraw wewnętrznych.
– Reżim sam się burzy. A zamknięcie granic i kolejne zmiany kadrowe to sygnały osłabienia władzy. On [Alaksandr Łukaszenka] podejmuje błędne decyzje, dlatego że jest spanikowany. Ale próbując izolować Białoruś, on izoluje swoje władze i traci lojalność zwolenników. A ciągłe przetasowania na stanowiskach pokazują, że na górze mają coraz mniej motywacji i możliwości wykonywać jego rozkazy – oświadczyła Swiatłana Cichanouskaja.
Przebywająca na wygnaniu białoruska opozycjonistka skomentowała w ten sposób dzisiejsze niezapowiedziane zamknięcie granic z Polską, Litwą i Ukrainą, którego przyczyny starają się teraz poznać media. Nawiązała też do zmiany na stanowisku szefa MSW – generała Juryja Karajewa zastąpi na nim generał Iwan Kubrakou, dotychczasowy naczelnik stołecznej milicji.
– To wszystko rezultat naszego pokojowego protestu. To oznacza, że nie możemy się zatrzymać i musimy dalej stawiać na swoim. Każdy kolejny dzień protestów przybliża nas do zwycięstwa, a reżim do jego końca – podsumowała Cichanouskaja.
Pokojowe demonstracje po sfałszowaniu wyborów prezydenckich na Białorusi trwają już 82. dzień. Białorusini domagają się ustąpienia Łukaszenki, uwolnienia więźniów politycznych, przerwania milicyjnej przemocy i rozpisania nowych, sprawiedliwych wyborów prezydenckich. Od poniedziałku w kraju trwa ogólnonarodowy strajk.
pj/belsat.eu