CIA o stolicy sowieckiej Białorusi


Niedawno amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza odtajniła raporty oparte na obserwacjach swoich agentów w sowieckim Mińsku na przestrzeni kilku dziesięcioleci.

Portal TUT.by  wybrał najciekawsze spostrzeżenia:

1947 r. 

Robotnicy głównie to głównie komsomolcy. Jednak choć narzekają jednak na dniówkę – 5 rubli, są zadowoleni z pracy w fabrykach, gdzie można kraść metal. Z niego produkują noże zamki i inne wyroby przeznaczone dla prywatnego handlu, które sprzedają za 15 rubli lub drożej.

Odbudowa Mińska fot. Uładzimir Sulejka

Jedzenie jest towarem deficytowym oprócz chleba, którego jest w nadmiarze. Racja żywnościowa (kartki żywnościowe – Belsat.eu)  w październiku 1946 r. zawierała 200 gram konfitur i 1 kg. mięsa.

Od czasu do czasu można nabyć produkty dla domu np. talerze, przybory kuchenne, jednak odczuwa się brak wyrobów z metalu[…]

Opony wyprodukowane z rosyjskiej gumy syntetycznej to jedyny towar, który występuje w wystarczającej ilości.

Prospekt Stalina (obecnie Niezależności) fot. Michaś Mickiewicz.

1953 r.

Pociągi pasażerskie zawsze są przepełnione. Czasem można w kolejce po bilety przestać nawet kilka godzin, a i tak nie kupić biletów. Nikomu nie pozwalają wsiąść do pociągu nie wcześniej niż 40 min do odjazdu pociągu.

Transport publiczny składa się z tramwajów, autobusów, trolejbusów i taxi. Podróż tramwajem kosztuje 30 kopiejek, autobusem i trolejbusem 50 kopiejek. Na przystankach zawsze jest dużo ludzi, transport jest przepełniony. Wszystkie taksówki są marki „Pobieda”. Od zwykłych samochodów odróżniają się czarnym paskiem na karoserii. Taryfa wynosi 2 ruble za km. i należy zapłacić za podróż w tę i z powrotem. Choć każdy może korzystać z taksówki, tylko nieliczni mogą sobie na to pozwolić.

Pałac Związków Zawodowych fot.   Michaś Mickiewicz.

Za dobre uznaje się w Mińsku restaurację „Białoruś” i restaurację na dworcu kolejowym. Ceny są tam wysokie. Obiad kosztuje 15 rubli. Restauracje biorą 44 rubli za butelkę wódki „Moskowskaja”, 45 kopiejek za szklankę herbaty i od 1,5 do 3 rubli za zupę. Obsługa jest bardzo powolna, czasem trzeba czekać na obiad nawet godzinę.

Ceny w stołówkach są o wiele niższe, obiad w stołówce kosztuje 4-5 rubli. Na ulicy Kirowa mieści się hotel „Białoruś”, gdzie pokój można  zarezerwować za 16 rubli na noc.

Ulica Kirowa w pobliżu dworca. Fot. Michaś Mickiewicz

1960 r. 

W Mińsku są bufety, gdzie podają kanapki i zakąski. Są też restauracje, gdzie podają alkohol. Wszystkie rozmowy w takich miejscach to zwykła gadanina, plotki i omawianie nowości sportowych, jednak żadnych politycznych czy społecznych tematów.

Tradycja sprawdzania dokumentów w miejscach publicznych odeszła w przeszłość, jednak każdy wie, że w każdej restauracji jest kelner, który współpracuje ze służbami specjalnymi i donosi o zachowaniu interesujących ich ludzi.

Prospekt Stalina (obecnie Niezależności) fot. Michaś Mickiewicz

Widać polepszenie zewnętrznego wyglądu i jakości ubrań w Mińsku, szczególnie wśród urzędników. Koszul i spodni w kolorze khaki widać na ulicach coraz mniej, coraz więcej jest garniturów, choć nosi się je z szerokimi spodniami w rosyjskim stylu. Czapki zastąpiły kapelusze z szerokim rondem.

Te zmiany widać też wśród proletariatu. Robotnicy zaczęli zakładać garnitury po pracy. Odzież nie jest najlepszej jakości: dobrych tkanin brakuje, najczęściej jest to bawełna. Odzież i obuwie znalazły się w wolnej sprzedaży. Żeby je nabyć nie potrzeba kartek.

Jb/ www.belsat.eu/pl/

Aktualności