Chiny korzystają na załamaniu cen na rynku ropy naftowej.
Fiasko rozmów o ograniczeniu wydobycia w ramach kartelu producentów ropy OPEC+ oraz epidemia koronawirusa, która obniżyła popyt, sprawiły, że ropa na światowych rynkach staniała i utrzymuje się na poziomie poniżej 30 dol. za baryłkę. Bessę na rynku wykorzystują chińskie firmy.
Jak podaje Reuters, w ciągu ostatnich kilku dni chińska firma Unires zakupiła 800 tys. ton rosyjskiej ropy Urals. Transporty tankowcami z bałtyckich portów mają ruszyć pod koniec marca. Kolejne pół milina ton na początku kwietnia. Oprócz tego kolejne 300 tys. ton ma dostarczyć Chinom firma Shell.
9 marca Rosjanie zerwali rozmowy w ramach kartelu producentów ropy OPEC +. Doprowadziło to do spadku ceny surowca o ponad 30 proc. Eksperci tłumaczą, że decyzja była początkiem wojny gospodarczej Rosji z Arabią Saudyjską, która naciskała na zmniejszenie wydobycia, a także z firmami w USA wydobywającymi ropę łupkową. Na zmniejszenie ceny ropy ma wpływ również wybuch epidemii koronawirusa w Europie, który znacznie zmniejszy popyt.
Jak podaje Reuters, rosyjski surowiec ma lepsze właściwości do produkcji popularnego w Chinach oleju napędowego niż ropa innych dostawców.
jb/belsat.eu