Były ambasador w Mińsku: Białoruska armia nie będzie stawiać oporu Rosji


– Sytuacja jest tam bardzo nieprzyjemna – uważa Roman Bezsmertnyj, ukraiński polityk i dyplomata.

„Kreml będzie naciskał na Łukaszenkę, domagając się podniesienia cen na ropę i gaz. Cel Moskwy to „rozebrać” Białorusina. Teraz będzie im bardzo trudno. Do tego nie ma już czasu, żeby się przygotować do przeciwstawienia się agresji ze strony Rosji” – cytuje byłego szefa misji dyplomatycznej w Mińsku portal meta.ua.

Biezsmiertnyj podkreśla, że na Białorusi panuje też trudna sytuacja w sferze informacyjnej.

„Jeżeli na Krymie połowa wojsk przeszła na stronę wroga, to na Białorusi pojedynczy żołnierze staną w obronie swojego kraju przed Federacją Rosyjską – prognozuje ukraiński polityk. – Nie jest tajemnicą, że Sztab Generalny będzie wykonywać wskazówki Kremla. To przecież oczywiste.”

We wtorek Aleksander Łukaszenka ostro skrytykował władze Rosji za doprowadzenie do impasu impas wokół sytuacji z dostawani gazu oraz za blokowanie białoruskich towarów na rosyjskim rynku. Ostrzegł też, że nie ulegnie presji wywieranej przez Moskwę.

„Huśtawka” w stosunkach z Rosją grozi Białorusi utratą suwerenności państwowej. Mińsk musi przygotować się na bardzo nieprzyjemny scenariusz. Nie wolno zapominać, że na Białorusi są bazy wojskowe Federacji Rosyjskiej. Witebsk i Homel już prawie ogłaszają „ziemią rosyjską” – mówi Biezsmiertnych. – Popatrzcie, gdzie są rozmieszczone podstawowe jednostki obrony terytorialnej, która powstała na Białorusi. Sytuacja jest tam bardzo nieprzyjemna, a do tego wciąż się pogarsza”.

сez, belsat.eu/pl wg meta.ua

Czytajcie również >>> Białoruska armia wyzwoliła miejscowość opanowaną przez „zielonych ludzików”

Aktualności