Bronił demonstrantów przed atakiem tajniaków – grozi mu do nawet 6 lat więzienia


Były więzień polityczny Swiatasłau Baranowicz rok temu wstawił się za zaatakowanymi na przystanku demonstrantami wracającymi z akcji protestu socjalnego.

Przeciwko 31-latkowi wszczęto najpierw sprawę o chuligaństwo, a po roku zarzut przekwalifikowano na znacznie poważniejszy – „użycie przemocy, lub groźbę użycia przemocy w stosunku do funkcjonariuszy MSW”, za co według par. 364 białoruskiego Kodeksu Karnego grozi do 6 lat więzienia. Na filmie pokazującym incydent widać, jak ubrani po cywilnemu mężczyźni bez ostrzeżenia rzucają się na wsiadających do trolejbusu. Baranowicz ubrany w czerwoną kurtkę odpycha jednego z nich i zadaje parę ciosów.

15 stycznia po zakończeniu legalnej demonstracji przeciwko podatkowi dla bezrobotnych na przystanek w pobliżu mińskiego placu Bangalore udała się grupka anarchistów. Nagle rzuciła się na nich grupa ludzi ubranych po cywilnemu i usiłowała dokonać brutalnego zatrzymania. W ich obronie stanęli przechodnie w tym Swiatasłau Baranowicz. Anarchistom udało się wsiąść do trolejbusu, jednak zostali brutalnie zatrzymani na następnym przystanku – tajniacy bili i ciągnęli za włosy zatrzymanych, przewracali ich na ziemię.

Swiatosłau Baranowicz, fot. svaboda.org

Mężczyzna za udział w powyborczej demonstracji w grudniu 2011 r. został skazany na 3 lata aresztu domowego. I wtedy został przez obrońców człowieka uznany za więźnia politycznego.

jb belsat.eu Euroradio.fm

ІІ/jb, belsat.eu

Aktualności