Już wcześniej znani białoruscy dziennikarze zareagowali na brutalność służb odejściem z pracy. Dziś przedstawiciele uważanej za propagandową Stołecznej Telewizji (STV) i Białoruskiego Radia oświadczyli, że dołączają do strajku generalnego, napisał Tut.by.
Białoruscy radiowcy nagrali na wideo apel, w którym wzywają siły bezpieczeństwa do rezygnacji z przemocy. Zaapelowali też o przeprowadzenie ponownych, uczciwych wyborów. Na koniec oświadczyli, że dołączają do strajku generalnego.
Dziennikarze STV wysłali podanie do głównego dyrektora Pierwszego Narodowego Kanału Białoruskiego Radia Antona Wasiukiewicza i prezesa Białoruskiej Kampanii Telewizyjno-Radiowej Iwana Ejsmanta (męża Natalli Ejsmant, rzeczniczki Alaksandra Łukaszenki). Oświadczają w nim, że strajk rozpoczynają w celu obrony interesu narodowego. Ogłosili też szereg postulatów. Potem widziano ich w kolumnie maszerujących przez Mińsk robotników Mińskiej Fabryki Traktorów.
Według niektórych źródeł do protestu szykuje się także Białoruska Telewizja (BT).
13 sierpnia grupa dziennikarzy państwowych mediów opublikowała oficjalną odezwę do ministra informacji. Domagają się powstrzymania represji wymierzonych w dziennikarzy, umożliwienia pracy niezależnym mediom i włączenia internetu. Pod apelem podpisało się 600 pracowników publicznych mediow.
Podczas protestów z pracy w państwowych mediach zwolniło się przynajmniej 10 znanych prowadzących.
sk,pj/belsat.eu