Białoruski opozycjonista domaga się od państwa rekompensaty za bezpodstawne aresztowanie


Aktywista Młodego Frontu Zmicier Kramianiecki spędził 10 dni w areszcie – podejrzany o organizowanie zamieszek. Gdy ostatecznie sprawę umorzono, Kramianiecki zaczął domagać się rekompensaty na drodze sądowej.

Aktywista poinformował, że początkowo podał do sądu śledczych i struktury siłowe Białorusi, w tym KGB. Jednak stroną okazało się być ministerstwo finansów, które posiada pełnomocnictwa do wypłaty kompensacji. Na dzisiejszym posiedzeniu w Mińsku wystąpił przedstawiciel ministerstwa, który podkreślił, że nie widzi podstaw, by spełnić finansowe żądania Kramianieckiego.

– Zdecydowałem się, by się sądzić, bo mnie zamknęli i trzymali 10 dni, a potem sprawę po prostu umorzyli. Otrzymałem odpowiednią decyzję 2 czerwca i wtedy wysłałem skargę do Komitetu Śledczego. I od tego czasu ciągną się sądy. To wynik biurokracji: wymagają coraz to nowych dokumentów.

Podczas sprawy wystąpił też przedstawiciel KGB, który odrzucił wszelkie zarzuty. Prowadząca sprawę sędzia rejonowego sądu dzielnicy Moskowskaja Palina Ancipczuk poinformowała, że wyrok zostanie wydany w czwartek o godz. 9.00.

Zamieszki i zamach stanu

W marcu br. prezydent Łukaszenka ogłosił, że podległe mu służby rozpracowują paramilitarną organizację, która miała przygotowywać się do obalenia władzy. Działania te finansowane miały być według z niego z pieniędzy “przechodzących przez Polskę”. Chodziło o Biały Legion – organizację przypominającą polskiego Strzelca, która jednak oficjalnie zakończyła swoją działalność kilkanaście lat wcześniej.

Do ataku szybko przyłączyły się media państwowe, w programach informacyjnych i gazetach ukazały się obszerne materiały relacjonujące zatrzymania podejrzanych, którzy mieli w domach dysponować arsenałami broni. Opowiadano o zagranicznych sponsorach, leśnych obozach szkoleniowych i schowkach z bronią oraz o tajemniczym samochodzie wypełnionym karabinami, który miał sforsować ukraińsko-białoruską granicę. Właśnie z Ukrainy mieli przenikać dywersanci, którzy zamierzali ponoć dokonać zamachu dniu podczas nieoficjalnego Święta Dnia Wolności Białorusi 25 marca.

Do aresztów trafiło 35 osób — podejrzanych o organizację zamieszek, a 20 z nich również o udział w nielegalnej formacji zbrojnej. W ciągu kilku miesięcy jednak wszystkich wypuszczono. Rzekomy spisek stał się również pretekstem do masowych aresztowań podczas opozycyjnych obchodów Święta Niepodległości w Mińsku, gdy do aresztów trafiło ponad 800 osób, w tym kilku dziennikarzy Biełsatu.

Białoruscy śledczy umorzyli śledztwo w sprawie próby tajemniczego zamachu stanu.

jb/belsat.eu

Aktualności