Białoruski ochotnik z Donbasu otrzymał status uchodźcy w Polsce


W 2014 roku Rustam Dok zostawił wszystko na Białorusi i podjął decyzję o wyjeździe na Ukrainę, żeby w składzie ukraińskiego batalionu „Donbas” z bronią w rękach bronić tego kraju przed rosyjskimi okupantami.

„Dosłownie natychmiast władze Ukrainy wzięły moje dane, rzekomo w celu wydania ukraińskiego obywatelstwa i wydania oficjalnych dokumentów żołnierza Narodowej Gwardii Ukrainy, a jesienią tego samego roku te same dane pojawiły się w rękach separatystów i w Internecie. Przez to o moich studiach, pracy, mieszkaniu i życiu na Białorusi można było zapomnieć” – pisze o swoich dalszych losach ochotnik.

Jak przekonuje, wrócić można było, lecz tylko do więzienia. Na Białorusi przeciwko uczestnikom działań zbrojnych w Donbasie wszczęto sprawy karne z artykułu „najemnictwo”.

„Chociaż nie tylko walczyliśmy za darmo, ale i wydawaliśmy na to własne pieniądze” – przypomina Rustam.

Dlatego w sierpniu ubiegłego roku nielegalnie przekroczył on granicę z Polską, a po tygodniowym marszu przez las i góry, już na polskiej stronie zwrócił się z prośbą ob azyl.

Cztery miesiące spędził w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców. Potem został przeniesiony do otwartego ośrodka i wreszcie zwolniony.

„Dzisiaj otrzymałem list, że Rzeczpospolita Polska, obcy kraj za który nie wojowałem i dla którego ja byłem nikim, wydała mnie status uchodźcy, za co jestem ogromnie wdzięczny” – napisał dziś po polsku (pisownia oryginalna) w swoim Facebooku. – Rozpoczynam nowe życie”.

Czytajcie również:

WD, belsat.eu

Aktualności