Białoruska armia walczy z „falą” pozwalając na posiadanie komórek


Żołnierze z jednostki w Pieczach, w której doszło do niewyjaśnionej śmierci poborowego, będą mogli swobodniej się kontaktować z rodziną.

Ministerstwo Obrony poinformowało, że w 72. Centrum Szkoleniowym w Pieczach żołnierze będą mogli mieć komórki cały czas. Przedtem musieli je przechowywać u dowódcy, który wydawał im je za pokwitowaniem. Żołnierze będą mogli korzystać z nich o wyznaczonych porach, w pozostałym czasie będą musieli je wyciszać. Dopuszczono jedynie określony typ komórek: bez aparatu fotograficznego, dyktafonu i dostępu do internetu.

Nowe rozwiązanie to reakcja na śmierć 21-letniego Alaksandra Korżycza, do którego doszło 3 października w jednostce. Jego powieszone ciało znaleziono ze związanymi nogami i zarzuconą na głowę koszulką. Zdaniem krewnych Korżycza, nie było to samobójstwo. Chłopak padł ofiarą prześladowań ze strony oficerów lub starszych poborowych. Mieli od niego wymuszać pieniądze, prześladować go i na końcu zabić, pozorując samobójstwo.

jb belsat.eu

Aktualności