Białorusin życzył śmierci „Moskalom”. Usłyszał wyrok skazujący


Najpierw Zmicier K. opublikował wpis w Instagramie. Teraz zbiera w internecie pieniądze na adwokata, żeby złagodzić karę.

Tydzień temu Sąd Miejski w Mińsku ukarał 45-letniego mieszkańca stolicy trzema latami tzw. „chemii”, czyli ograniczenia wolności połączonego z obowiązkiem pracy w wyznaczonym miejscu. Sędzia uznał, że oskarżony rozniecał swoim komentarzem nienawiść na tle narodowościowym.

Poszło o podpis pod zdjęciem na Instagramie. Jesienią 2017 roku Zmicier K. zamieścił fotografię węgierskich wojskowych przekazujących broń ukraińskim żołnierzom i skomentował to słowami o konieczności „likwidacji wszystkich Mosk*li (złych Rosjan)”.

– Niedługo przed publikacją tego zdjęcia z komentarzem, pod Debalcewem zginęło dwóch moich przyjaciół: Czeczen i Ukrainiec. Odbiło mi… Tak, życzyłem wtedy śmierci wszystkim – powiedział dziennikarzom belsat.eu skazany. – Ale, aby nie żyć cały czas tą nienawiścią, przemyślałem swój stosunek do Rosjan i uważam, że są wśród nich normalni ludzie.

Wyrok nie jest prawomocny, więc mężczyzna chce się od niego odwołać. Skarży się, że skazano go mimo że jego ciężarna żona jest na zwolnieniu, a na jej leczenie potrzeba 1,7 tys. rubli (ok. 3 tys. zł) miesięcznie. Dlatego ogłosił w internecie zbiórkę pieniędzy na adwokata w swojej sprawie.

– Na apelację i usługi adwokata podczas sześciu posiedzeń trzeba ok. 2 tys. Mam nadzieję na złagodzenie wyroku, ponieważ muszę żywić rodzinę – powiedział nam skazany.

Kilka lat temu Zmicier K. sam walczył z treściami w internecie dotyczącymi sytuacji w Donbasie. W 2014 roku zgłosił na milicję fakt zamieszczenia w serwisie społecznościowym VKontakte reklam prorosyjskich separatystów z wezwaniami do „udzielenia pomocy żołnierzom Noworosji w zdobyciu Kijowa, Warszawy i Berlina”.

Wiadomości
Najemnik z tzw. DRL odsiaduje wyrok na Białorusi. Ale nie za to, że walczył w Donbasie
2019.01.02 17:35

jw, cez/belsat.eu

Aktualności