Zwierzę omal nie utonęło w Berezynie, gdy usiłowało po lodzie przekroczyć rzekę. Łosica opadła z sił usiłując się wydostać na brzeg i z rezygnacją położyła głowę na krawędzi przerębla.
Na szczęście nim zwierzę utonęło dojrzał je w wodzie miejscowy leśnik i zadzwonił do strażaków z pobliskiego Borysowa. Ci przy pomocy piły mechanicznej wycięli w lodzie korytarz, dzięki czemu zwierzę samo wyszło na brzeg. Uratowana łosica by ukoić nerwy od razu po wyjściu oddała się konsumpcji zeschłej trawy porastającej brzeg.