W porównaniu z pierwszym kwartałem ub.r. teraz sprzedała ich tam 15 razy więcej. Już obecnie to więcej niż w całym zeszłym roku.
Zgodnie z wynikami sprzedaży w pierwszym kwartale tego roku Białoruś wyeksportowała do Rosji 2,3 tys. ton ryb na kwotę 4,4 mln dolarów. Rok temu było to zaledwie 156 ton, a dochód wyniósł 339 tys. dolarów. Nie bez znaczenia jest fakt, że tendencja ta odbywa się na tle znacznego zwiększenia białoruskiego importu ryb z państw UE, Norwegii i Islandii.
Przeważnie Białoruś dostarcza na rosyjski rynek ryby mrożone, dostawy świeżych są minimalne. Rosjanie są zdania, że i w tym przypadku ma miejsce reeksport zachodniej żywności, która została objęta embargiem spożywczym Moskwy.
Czytajcie również:
„Białoruskie dostawy mrożonych ryb do Rosji to reeksport. Skala tych dostaw nie jest zbyt znaczna, więc nie warto mówić o poważnym wpływie na rosyjski rynek lub o presji wywieranej na rosyjskich producentów” – uspokaja jednak Aleksiej Aronow, dyrektor wykonawczy rosyjskiego Stowarzyszenia Przedsiębiorstw Produkcyjnych i Handlowych Rynku Rybnego.
Zwłaszcza, że wszystko odbywa się legalnie, chociaż eksporterzy idą czasem na łatwiznę.
„Dostawy na rosyjski rynek białoruskich wyrobów w przypadku ich przetworzenia jest absolutnie zgodne z prawem. Białoruscy dostawcy często po prostu przepakowują towar” – zauważa Julia Miełano, rzeczniczka Rossielchoznadzoru, czyli Federalnej Służby ds. Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego.
Mimo to funkcjonariusze tej struktury regularnie kontrolują wyroby białoruskich przedsiębiorstw, a nierzadko zabraniają ich wwozu do Rosji. Taki los napotkał ostatnio trzy zakłady przetwórstwa rybnego – m.in. firmę Kamczackaja Ryba z Grodna.
NМ, belsat.eu wg izvestia.ru. Zdj. Sputnik
Czytajcie również: