Alaksandr Łukaszenka podpisał dekret zatwierdzający nową koncepcję ochrony granic kraju na następne pięć lat.
Na razie nie jest znana pełna treść dokumentu. Białoruski analityk, dyrektor Centrum Badań Strategicznych i Międzynarodowych Arsen Siwicki podkreśla, że chodzi o przekazanie organom celnym części zadań pełnionych obecnie przez wojska pograniczne.
– Pozwoli to uwolnić część zasobów wojsk pogranicznych, tak by je przerzucić na jakieś krytycznie ważne odcinki granicy – dodał.
Alaksandr Łukaszenka wspominał ostatnio o zwiększeniu kontroli granic jedynie w kontekście napływu nielegalnej broni z Ukrainy, jednak wiele wskazuje, że chodzi tu też o kwestię uszczelnienia granicy z Rosją.
O planach wprowadzenia kontroli po białoruskiej stronie granicy Łukaszenka mówił już na początku czerwca 2018 r. podczas wizyty na przejściu granicznym Dziwin pod Kobryniem. Białoruski prezydent w reakcji na jednostronną decyzję Rosji o wprowadzeniu kontroli na granicy powiedział, że Białoruś również jest gotowa wprowadzić kontrolę graniczną. Rosjanie w lutym 2017 r. przywrócili kontrole graniczne w odpowiedzi na wprowadzenia przez Białoruś ruchu bezwizowego dla obywateli krajów zachodnich. Rosjanie oskarżają również Białoruś o nielegalny reeksport objętej embargiem zachodniej żywności.
Tymczasem białoruscy eksperci wskazują, że również w drugą stronę płynie strumień nielegalnego alkoholu. W wyniku niezapłaconych akcyz państwo traci ok. 250 tys. dol., czyli mniej więcej tyle samo ile kosztować będzie wprowadzenie pełnowartościowych kontroli granicznych.
W kwestii otwartości granic Łukaszenka nie porozumiał się z Putinem ani w Soczi, ani w Mohylewie. Biorąc to pod uwagę Arsen Siwicki sądzi, że Białoruś przygotowuje pakiet rozwiązań, „by, gdy coś się wydarzy, efektywnie i w krótkim czasie zamknąć ten krytycznie ważny, rosyjski odcinek granicy”.
jb/belsat.eu