Siły zbrojne Białorusi przeprowadzą w dniach 17-20 sierpnia ćwiczenia taktyczne w rejonie elektrowni atomowej w Ostrowcu znajdującej się w pobliżu granicy białorusko-litewskiej.
O rozpoczynających się w poniedziałek czterodniowych manewrach poinformowało w niedzielę ministerstwo obrony w Mińsku. Ćwiczenia formalnie nie mają one żadnego związku z sytuacją w kraju. Jednak niemal od dnia wyborów, w których ogłoszono jego zwycięstwo Alaksandr Łukaszenka przekonuje, że masowe protesty społeczne są inspirowane z zewnątrz i stara się sugerować, że Białoruś znalazła się wręcz wręcz w obliczu interwencji wrogich (chociaż nienazwanych przez niego) sił.
Jeszcze przed wyborami przeprowadzono manewry, w których białoruska armia ćwiczyła likwidowanie grup dywersyjnych, a wczoraj poinformowano o przerzuceniu na zachód Białorusi brygady powietrznodesantowej z Witebska.
W ciągu dwóch ostatnich dni odbyły się dwie rozmowy telefoniczne pomiędzy Łukaszenką a Władimirem Putinem. Prezydent Rosji miał zapewnić swojego rozmówcę o gotowości Rosji do udzielenia Białorusi pomocy wojskowej „w rozwiązaniu zaistniałych problemów”. Jeśli, oczywiście, strona białoruska wyrazi taką prośbę.
– Ze strony rosyjskiej potwierdzono gotowość udzielenia niezbędnej pomocy w rozwiązaniu zaistniałych problemów na podstawie zasad umowy o powstaniu Państwa Związkowego, a także – w razie konieczności – na podstawie Organizacji Traktatu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) – głosi opublikowany dziś komunikat Kremla.
Jak poinformowały służby prasowe Putina, strony kontynuowały dziś rozpoczęte wczoraj omawianie „zaistniałej po wyborach prezydenckich sytuacji na Białorusi, w tym z uwzględnieniem wywieranej na Białoruś presji z zewnątrz”.
Poprzedniego dnia, kiedy także rozmawiał z Putinem, Łukaszenka oskarżył NATO o koncentrację wojsk na zachodniej granicy Białorusi. Przemawiając na naradzie w Centrum Zarządzania Strategicznego w białoruskim ministerstwie obrony podkreślił, że niepokoi go sytuacja na terytorium Polski i Litwy.
– Tam, jak wiadomo, odbywają się szkolenia natowskich wojsk. To jeszcze nie byłoby nic takiego, ale trwa eskalacja i rozbudowywanie zbrojnego komponentu na tych terytoriach – powiedział białoruski prezydent.
W odpowiedzi litewski minister obrony Raimundas Karoblis oświadczył dziś, że Litwa nie stanowi zagrożenia militarnego dla Białorusi.
– Kryzys na Białorusi ma charakter polityczny i jakiekolwiek oskarżenia wysuwane przez przywódców Białorusi dotyczące ingerencji obcych państw lub tworzonych przez nie zagrożeń są próbą zrzucenia winy i usprawiedliwienia własnych działań – przekazał Karoblis w oświadczeniu dla agencji Reutera.
Dodał, że wszystkie międzynarodowe ćwiczenia wojskowe na Litwie są prowadzone według długookresowego harmonogramu. Między 2 a 14 sierpnia odbywały tam się manewry wojskowe, w których uczestniczyło 1,1 tys. żołnierzy litewskich oraz 200 żołnierzy i 10 śmigłowców sił zbrojnych USA przybyłych z Polski. Rzecznik prasowy armii litewskiej dodał, że w tym miesiącu nie ma już zaplanowanych żadnych innych ćwiczeń.
Oskarżenia Alaksandra Łukaszenki zakwestionowało także NATO. Sojusz Północnoatlantycki odrzuca wysuwane przez prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę oskarżenia o rozbudowywanie obecności militarnej na granicy z tym krajem, ale uważnie obserwujemy sytuację na Białorusi – oświadczyła dziś rzeczniczka prasowa NATO.
– Nie dochodzi do rozbudowy obecności NATO w tym regionie. Międzynarodowa obecność NATO we wschodniej części Sojuszu nie stanowi zagrożenia dla żadnego kraju. Ma charakter ściśle obronny, proporcjonalny, przeznaczony do tego, by zapobiegać konfliktom i podtrzymywać pokój – przekazała rzeczniczka w oświadczeniu.
Wezwała też władze Białorusi do poszanowania podstawowych wolności, w tym prawa do pokojowego protestu.
cez/belsat.eu wg PAP