Białoruś: matki uwięzionych za narkotyki głodują już 9. dzień


13 kobiet z Ruchu „Matki 328” z Kalinkowicz i Puchowicz domaga się złagodzenia drakońskich kar dla swoich dzieci, które zostały przyłapane na posiadaniu narkotyków.

Dziś jedna z protestujących Taciana Kanieuskaja opowiedziała Biełsatowi o samopoczuciu głodujących.

– Na razie po prostu czekamy. Po tych wypowiedziach i komentarzach w mediach widać, że (władze – Belsat.eu) próbują wywierać na nas nacisk psychologiczny. Mówią, że nawet jak będą zmiany w prawie, które obiecała nam Kaczanawa (szefowa Administracji Prezydenta – Belsat.eu), to będzie oznaczać to jedynie zmniejszenie długości wyroków. Mówią, że nie będzie dotyczyć to naszych dzieci, które już siedzą. Chcą nas wytrącić z równowagi, żebyśmy spanikowały, ale nie ma wśród nas żadnej paniki i mam nadzieje, że rząd nas usłyszy.

Według jej relacji podczas spotkania z szefową Administracji Prezydenta, Natalla Kaczanawa miała je zapewniać, że „postara się zrobić wszystko w jak najkrótszym czasie” i wysłać im informację, na jakim etapie znajduje się sprawa zmiany ustawy.

Kanieuskaja przypomina, że w Kalinkowiczach (miasteczko na Polesiu) głoduje sześć, a w podmińskich Puchowiczach siedem matek. Jednak stan jednej z kobiet, która kiedyś przeszła operację wycięcia woreczka żółciowego, znacznie się pogorszył i prawdopodobnie wkrótce przerwie głodówkę.

– Jesteśmy w nastroju bojowym. Niech nikt nie myśli, że upadłyśmy na duchu. Tak długo czekałyśmy – prawie 2,5 roku, żeby coś się zmieniło i na razie nic nie widać. Pójdziemy do końca – dodaje.

Kobiety domagają się spotkania również z Alaksandrem Łukaszenką – głównym inicjatorem zaostrzenia kar.

Nazwa ruchu wywodzi się od artykułu 328 Kodeksu Karnego Białorusi, poświęconego karaniu posiadaczy i dilerów narkotyków. Białoruskie władze, reagując na plagę dopalaczy, na początku 2016 r. dwukrotnie wydłużyły kary więzienia za handel i używanie narkotyków. Odpowiedzialnością karną zostali objęci już 14-latkowie. Do więzienia można też trafić nawet za branie narkotyków w miejscach publicznych.

Nowa redakcja art. 328 Kodeksu Karnego Białorusi przewiduje kary nawet do 15 lat za sprzedaż, do 20 lat za wyrób narkotyków. W praktyce często okazuje się, że osoba posiadająca narkotyki może otrzymać karę surowszą niż za popełnienie morderstwa. Częste są przypadki, gdy milicja u osoby, u której znaleziono narkotyki, z automatu dopisuje zarzut o ich rozpowszechnianie, co skutkuje o wiele surowszym wyrokiem.

Zaostrzenie przepisów było osobistą inicjatywą Łukaszenki, który wypowiedział wojnę „narkomanom”. W tym celu zorganizowano nawet specjalne kolonie karne ze szczególnie ciężkimi warunkami. Skazani z paragrafu 328 nie mogą też liczyć na amnestię, czy warunkowe zwolnienie. Aktywistki Matczynego Ruchu 328 twierdzą, że na Białorusi w więzieniach przebywa 13 tys. osób skazanych za narkotyki.

Jb/ belsat.eu

Aktualności