Bezpieczny kraj bez praw człowieka: władze USA przedstawiają Białoruś swoim turystom


Departament Stanu USA uznaje Białoruś za jedno z najbezpieczniejszych dla amerykańskich turystów państw świata. Najważniejsze tylko, by trzymać się jak najdalej od demonstracji, nawet tych pokojowych.

Te mogą bowiem zostać brutalnie spacyfikowane. I właśnie za prześladowanie opozycji i niezależnych mediów oraz inne sposoby łamania praw człowieka ten sam Departament Stanu wciąż utrzymuje sankcje przeciwko rządowi w Mińsku.

Białoruś to nie Rosja

– Stosujcie zwykłe środki bezpieczeństwa – tak pisze się o Białorusi w internetowym informatorze na stronie prowadzonej przez biuro Departamentu Stanu zajmujące się sprawami Europy. Oznacza to, że Białoruś ma najwyższą kategorię bezpieczeństwa, tę samą co Polska, Litwa i Łotwa.

Do drugiej kategorii: „podwyższone środki bezpieczeństwa” należy na przykład Ukraina – z powodu wysokiej przestępczości i niestabilnej sytuacji społecznej. Do trzeciej: „pomyślcie jeszcze raz, może nie warto jechać” należy Rosja z zagrożeniem terrorystycznym i negatywnym stosunkiem do obcokrajowców.

Do czwartej grupy: „nie jedźcie” należą takie kraje jak Irak (właśnie kończy się wojna domowa i walka z tzw. Państwem Islamskim) i Syria (która faktycznie rozpadła się na kawałki, a końca wojny domowej nie widać).

Zagrożenie podczas demonstracji – ze strony milicji

Jak uważają Amerykanie, zagrożenie terrorystyczne na Białorusi jest zasadniczo na takim samym poziomie, jak w pozostałych krajach Europy. Jedna rzecz wyróżnia Białoruś – turystom z Ameryki poleca się unikania wszelkich demonstracji i zgromadzeń publicznych.

Pacyfikacja Dnia Wolności. Mińsk, 25 marca 2017. Źródło: Wikipedia

Urzędnicy Departamentu Stanu uspakajają, że protesty odbywają się rzadko i przeważnie jedynie w dużych miastach, takich jak Mińsk. Mimo to „władze wykorzystują siłę do rozganiania demonstrantów, w tym pokojowych”, więc „stojący obok, w tym zagraniczni obywatele, mogą zostać zatrzymani lub aresztowani” – czytamy w informatorze.

Problemy może też wywołać fotografowanie obiektów wojskowych i obiektów, które mają jakiekolwiek znaczenie dla bezpieczeństwa państwa. Przy czym nie zawsze są one wyraźnie oznaczone.

Paszporty, pieniądze i Czarnobyl

Cudzoziemiec powinien na Białorusi zawsze nosić swój paszport przy sobie, bo milicjant może go zatrzymać w celu wyjaśnienia tożsamości – pisze Departament Stanu. Pamiętajcie drodzy Amerykanie, po przybyciu do kraju wymieniajcie pieniądze wyłącznie w oficjalnych kantorach, bo operacje finansowe bez specjalnej licencji są przestępstwem.

Białoruskie Polesie. Zdjęcie brest.greenbelarus.info

Informator wspomina, że Białoruś padła ofiarą katastrofy atomowej w Czarnobylu w 1986 roku, a część terytorium kraju została poważnie skażona. Jednak „kilka lat obserwacji pokazało, że poziom promieniowania w Mińsku nie przekracza uznawanych norm międzynarodowych, a wybiórcze testy produktów z różnych rejonów Białorusi nie wykazały szkodliwego poziomu promieniowania”.

Białoruska przestępczość – nic specjalnego

Białoruś ma niski poziom przestępczości kryminalnej, a zagraniczni turyści rzadko padają ofiarami bandytów. Rabunki i kradzieże kieszonkowe mają najczęściej miejsce przy głównych szlakach komunikacyjnych, hotelach czy nocą w źle oświetlonych miejscach.

W nocnym klubie mogą obcokrajowcowi dosypać coś do drinka, by go potem okraść, a do pokoju hotelowego może próbować wejść prostytutka – to chyba najstraszniejsze, co według władz USA może się stać amerykańskiemu turyście na Białorusi.

Impreza w mińskim klubie nocnym. Źródło: russianpt.ru.

Z drugiej strony, jak sądzą amerykańscy dyplomaci, prawie wszystkie kasyna i „kluby dla dorosłych” są na Białorusi kontrolowane przez mafię.

Najtrudniej jednak, według Departamentu Stanu, mają samochody samochody obcokrajowców: „Szeroko rozpowszechniony jest wandalizm i kradzież części samochodowych. Najbardziej pożądanym łupem są dla złodziei terenówki i drogie auta. Gorąco radzimy parkowanie na noc w bezpiecznych miejscach.”

Słodki i zakazany owoc: piractwo

Tak jak w większości państw Europy Wschodniej, podróbki towarów czy pirackie kopie płyt z muzyką czy filmami można kupić na każdym rogu. Chociaż ich sprzedaż może być zakazana przez białoruskie prawo. Prawdziwe nieprzyjemności mogą Amerykanina spotkać dopiero w domu, gdy wróci do USA z pirackim Windowsem, piszą dyplomaci.

Jednak, o ile wierzyć tejże stronie, szczególnie niebezpieczne mogą być przestępstwa dokonywane przez Internet. W tym „narzeczone-online”, które w sieci kuszą amerykańskich narzeczonych, naciągają ich na pieniądze, a potem znikają bez śladu.

Białoruska cyberprzestępczość w ogóle została przez Amerykanów wysoko oceniona – Departament Stanu uważa ją za „dobrze rozwiniętą”. Dotyczy to głównie wykorzystania ukradzionych lub podrobionych kart kredytowych, kradzieży danych osobowych, hakerstwa i szantażu w sieci.

Opieka medyczna – tak sobie?

Białoruską medycynę Amerykanie ocenili negatywnie, jako „niewspółczesną”, poniżej zachodnich i amerykańskich standardów. Podkreślono brak nawet podstawowych medykamentów i materiałów eksploatacyjnych oraz niskie kompetencje lekarzy.

Czasami na karetkę trzeba czekać i 30 minut, uprzedzają Amerykanie. A śmigłowców ratowniczych nie ma wcale, co może być interesujące dla tych, którzy wybierają się w las na wędrówkę lub polowanie. Problemy mogą mieć też inwalidzi – wiele budynków użyteczności publicznej i środków transportu miejskiego nie jest przystosowanych do obsługi niepełnosprawnych.

Z kolei osoby o nietradycyjnych skłonnościach seksualnych mogą się spotkać z „powszechną dyskryminacją” – podaje Departament Stanu.

Czasem pijemy, ale transport mamy wzorowy

Drogi są ogólnie w dobrym stanie, piszą dyplomaci, jednak nowoczesne samochody poruszają się często jednym pasem jezdni wraz z traktorami, wozami drabiniastymi i pieszymi.

Białoruska droga. Źródło www.votpusk.ru

Może i czasem Białorusini prowadzą po kieliszku, ale są za to karani. Za to mińskie metro rekompensuje wszelkie braki – jest „czyste, bezpieczne i efektywne”, a z centrum miasta na przedmieścia wywiezie nas szybko.

Przedmieście takie może być niezbyt dobrze oświetlone i trochę zabłocone, ale za to bezpieczne. O ile właśnie milicja nie rozpędza tam demonstracji.

Zobacz także:

Alaksandr Hiełahajeu/PJ, belsat.eu

Aktualności