Władze w Erywaniu nie wykluczają, że same zaczną kupować wyroby białoruskiego przemysłu obronnego.
– Oczekujemy, że Białoruś nie będzie sprzedawać broni do Azerbejdżanu. Nie chcemy żeby broń znalazła się w rękach Azerbejdżanu, którego wojenne plany nastawione są na zdobycie Erywania – podkreślił sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Armen Grigorian.
Urzędnik podkreślił, że cały armeński rząd zajmuje się tym problemem.
– I premier Nikol Paszynian, i szef MSZ, i ja, i wszyscy nasi urzędnicy w rozmowach ze swoimi białoruskimi kolegami dyskutują na ten temat. Spodziewamy się, że wkrótce osiągniemy to, że Mińsk przestanie sprzedawać broń Baku – dodał.
Sekretarz rady poinformował, że nie jest wykluczone, że Erewań sam zacznie kupować broń od Białorusi.
W kwietniu br. azerbejdżańska armia zakupiła kilka białoruskich zestawów rakietowych dalekiego zasięgu Polonez– w odpowiedzi na zakup przez Armenię rosyjskich rakiet Iskander. Białoruskie zestawy to efekt kooperacji z Chinami. Zarówno Białoruś, jak i Armenia są członkami tego samego sojuszu woskowego Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.
Czytajcie więcej: