Andrzej Poczobut: Mińsk proponuje Polsce układ - „Kotlety oddzielnie, muchy oddzielnie”


Mińsk poważnie ogranicza nauczanie po polsku w dwóch szkołach państwowych, do których uczęszczają dzieci mniejszości polskiej, a jednocześnie zapewnia o swojej woli utrzymania dobrych stosunków z Warszawą.

O sytuacji wokół wprowadzenia nowego kodeksu edukacyjnego uderzającego w edukację w językach mniejszości narodowych opowiedział w wywiadzie dla Biełsatu Andrzej Poczobut – działacz  Związku Polaków na Białorusi i korespondent Gazety Wyborczej.

[Siarhej Pelesa] Na czym polega konflikt między białoruskimi władzami i polską mniejszością dotyczący polskich szkół. Jak jest on postrzegany w Związku Polaków na Białorusi?

[Andrzej Poczobut] Sytuacja wygląda teraz tak, że władze z całych sił starają się ograniczyć ilość uczniów, którzy mają uczęszczać do tej szkoły (w Grodnie – Belsat.eu). Żeby oddać dokument rodzice musieli dwie doby koczować pod szkołą. Powstała taka absolutnie sztuczna kolejka. Warto przypomnieć, że 200-300 m. od polskiej szkoły znajduje się zwyczajna szkoła nr 32, gdzie lekcje są prowadzone po rosyjsku. I w tej szkole zajęcia są prowadzone na dwie zmiany. Tam kolejek nie ma. Tam rodzice bez jakichkolwiek problemów mogą przyjść, by złożyć dokumenty bez jakichkolwiek problemów. Tymczasem w polskiej szkole stworzono absolutnie nienormalną sytuację, gdy rodzice musieli dwie doby stać w kolejce. Druga sprawa to plany rusyfikacji polskiej szkoły. Chodzi o zmiany w Kodeksie Edukacji, zgodnie z którymi kilka przedmiotów będzie wykładane w języku urzędowym – czyli de facto po rosyjsku.

Dziwnie to wygląda, bo już kilka miesięcy, czy nawet prawie rok trwa odwilż w stosunkach pomiędzy Białorusią i Polską. Tymczasem pojawia się takie prawo mówiące, że w tych dwóch szkołach egzaminy muszą być zdawane w języku urzędowym – czyli raczej po rosyjsku. Jak na to reagują polskie władze?

Jest tu jakaś sprzeczność – ale w rzeczywistości białoruskie władze proponują Polsce taki układ jaki niegdyś zaproponował Putinowi Alaksandr Ryhorowicz (Łukaszenka – Belsat.eu). Czyli „Kotlety osobno i muchy osobno”. Oficjalnie Białoruś chce współpracy w sferze gospodarki. Chce ocieplać relacje właśnie dla tego, jednak absolutnie nie chce rozmawiać o polskiej mniejszości, o Związku Polaków na Białorusi, o prawach Polaków naruszanych przez białoruskie władze.

Temat ten jest dosyć burzliwie omawiany w sieciach społecznościowych na Białorusi. Pojawiają się np. głosy – niech Polacy uczą się części przedmiotów po polsku, jednak niech egzaminy zdają, tak jak wszyscy obywatele Białorusi – po rosyjsku. Jakby pan odpowiedział autorom takich komentarzy?

Istnieje Konstytucja, prawa mniejszości narodowych i ogólnoeuropejskie standardy. Sytuacja szkół jest i tak nienormalna. Białoruskie władze nie zbudowały żadnej z tych szkół. Wszystkie one są wybudowane ze środków polskiego rządu. W latach 90. była taka sytuacja, że mimo, że Polska była gotowa zbudować dwie szkoły i tak trzeba było walczyć o zdobycie zgody. To dowód na nienormalne – dyskryminacyjne postępowanie w stosunku polskiej mniejszości. Mogę zrozumieć, że części obywateli się to podoba, ale to nie znaczy, że podoba się to Polakom na Białorusi.

Niedawno polskie ministerstwo edukacji zwróciło się do białoruskich władz z oficjalnym listem w tej sprawie. Nie wiadomo, czy jest już odpowiedź. Jednak, czy Warszawa jest gotowa na taki układ: gospodarka osobno, a sprawę Polaków załatwimy sami?

Ciężko mi tu wypowiadać się w imieniu polskiego rządu, ale nie wyobrażam sobie ocieplenia stosunków, jeżeli będą rusyfikowane polskie szkoły i a polska mniejszość prześladowana. Wykluczam taki scenariusz.

A jak wy jako obywatele płacący podatki na Białorusi wyobrażacie sobie rozwiązanie tego problemu?

Chcemy, by prawa dotyczące mniejszości narodowych były realizowane. I żeby nauka odbywała się w rodzimym języku, tak jak gwarantuje to prawo Białorusi.

Jednak ta konstytucja nie jest wykonywana, jeżeli chodzi nawet o nauczanie po białorusku.

Z Andrzejem Poczobutem w programie „Świat i my” rozmawiał Siarhej Pielesa.

Aktualności