Amerykanie są wściekli na Ukrainę za brak walki z korupcją. Chcą dymisji prokuratora


Ambasador USA na Ukrainie Marie Yovanovitch przed początkiem wizyty zastępcy Sekretarza Stanu USA Davida Hale’a publicznie zasugerowała ukraińskim władzom dymisję szefa Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej Nazara Chołodnyckiego.

W swoim publicznym wystąpieniu 5 marca Yovanovitch skarżyła się na zaniechania w walce z korupcją, ostrzegała przed wykorzystywaniem administracji do manipulowania nadchodzącymi wyborami i nalegała, by karać ekipy kandydatów zajmujące się zakupem głosów.

Jej tezy powtórzył dziś w Kijowie David Hale podczas spotkania z przedstawicielami organizacji społecznych. Obecna na spotkaniu Ołena Hałuszka reprezentująca Centrum Przeciwdziałania Korupcji podkreśliła, że amerykański gość kładł nacisk na rozwój na Ukrainie silnych instytucji walczących z korupcją, co ma też się przyczynić do większej przejrzystości wyborów.

– Jest pewne, że problemy, o których wspominała we wczorajszym swoim wystąpieniu ambasador Yovanovitch niepokoi naszych partnerów z Departamentu Stanu USA – dodała.

Niedyplomatyczna gra

Yovanovitch zwracała uwagę w tym kontekście na decyzję Sądu Konstytucyjnego Ukrainy, który usunął z ukraińskiego prawa przepis mówiący o odpowiedzialności karnej dla urzędników za nielegalne wzbogacenie się. Krytykowała również działalność Wyższej Komisji Kwalifikacyjnej Sędziów. Według jej opinii dzięki temu w składzie Sądu Najwyższego znalazło się 30 proc. sędziów „o podejrzanej etyce zawodowej”.

Ambasador USA stwierdziła, że w walce z korupcją przeszkadza przewodniczący Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej Nazar Chołodnycki. Yovanovitch przypomniała, że główny ukraiński antykorupcyjny prokurator sam miał problemy z prawem. W ub.r. dzięki założonemu na wniosek Prokuratury Generalnej i Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU) podsłuchowi wykryto, że Chołodnycki dawał w swoim gabinecie rady świadkom na temat zeznań i informował o postępach śledztwa zainteresowanych. Otrzymał za to jedynie naganę, a sprawę karną w tym przypadku umorzono. USA już wcześniej wzywało Chołodnyckiego do dobrowolnego podania się dymisji, jednak bezskutecznie. Sam specjalny prokuratur zareagował na wypowiedzi Amerykanów z oburzeniem, nazywając je ingerowaniem w sprawy innego państwa.

Witalij Szabunin z Centrum Przeciwdziałania Korupcji w komentarzu dla LB.ua również stwierdził, że decyzja o zdjęciu odpowiedzialności karnej urzędników za nielegalne wzbogacenie zdenerwowała Amerykanów. Jego jednak zdaniem przy obecnym prezydencie Petrze Poroszenko i rządzie Wołodymyra Hrojsmana nie ma szans na odwołanie podejrzanego urzędnika.

– Zachowanie Chołodnyckiego – to kwestia ich osobistego bezpieczeństwa. Oni będą robić wszystko, żeby go jak najdłużej zostawić na stanowisku. A nas będzie to kosztować bardzo wiele, bo kredytodawcy przestaną nam dawać pieniądze, które i tak zostaną rozkradzione – uważa Szabunin.

Odwołać “sukinsyna”!

Nie jest to pierwszy wypadek, gdy Amerykanie domagają się dymisji ukraińskiego prokuratora. W lutym 2016 do dymisji podał się ówczesny Prokurator Generalny Ukrainy Wiktor Szokin. Dwa lata później w wywiadzie dla Głosu Ameryki ówczesny prezydent Joe Biden opowiedział o kulisach dymisji.

– Powiedziałem: jeżeli w ciągu sześciu godzin wasz prokurator generalny nie zostanie odwołany, nie otrzymacie pieniędzy. I ten sukinsyn został odwołany – mówił wtedy Biden.

Reformatorom dziękujemy

Jak dalece ukraińskie władze wsłuchują się na głosy płynące z USA, pokazuje przypadek szefa Naftohazu Ukrainy Andrija Kobolewa. Wczoraj ambasador USA wiele mówiła o sukcesach w reformowaniu energetyki, i że dokonujący tego reformatorzy powinni zostać na swoich miejscach. Jednak dziś ukraiński rząd zapowiedział ogłoszenie konkursu na stanowisku Kobolewa i wymianę władz spółki.

Dmytro Borysow, jb/belsat.eu

Aktualności