Z okazji prawosławnych Świąt Bożego Narodzenia białoruski prezydent odwiedził stołeczny sobór katedralny pod wezwaniem Św. Ducha.
Alaksandr Łukaszenka zapalił świecę i postawił ją przed Mińską Ikoną Matki Boskiej, nieprzerwanie znajdującą się w mieście od 1500 roku. To główna prawosławna relikwia Białorusi.
W świątyni powitał go zwierzchnik Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej, metropolia Miński i Zasławski Paweł, a prezydent wystąpił z krótkim przemówieniem:
– Przeżyliśmy bardzo skomplikowany rok. Nie będę wdawał się w szczegóły, już wiele mówiłem i pod koniec roku i w swoim orędziu noworocznym. Ale główne, powszechne wydarzenie roku jest takim, jakie sobie wymarzyliśmy rok temu (w tym również stojąc tu mówiłem o tym) – udało nam się przezwyciężyć negatywne tendencje w naszej gospodarce i miało to wpływ na całe społeczeństwo.
Alaksandr Łukaszenka przyznał przy tym, że nie wszystko jest jeszcze idealne, ale jego zdaniem teraz powinno być tylko lepiej.
– Nasze życie nie jest wspaniałe, rozumiem to, jest znośne. Powinniśmy zrobić krok naprzód, wejść o stopień wyżej, aby to życie było nie tylko znośne, ale całkiem niezłe. I specyfika aktualnego momentu polega na tym, że posiadamy wszystko ku temu. I koniecznie musimy razem z wami zrobić ten krok, wejść na ten schodek. I wtedy, za rok będziemy mieli o czym mówić i będziemy w zupełnie innym nastroju.
Prezydent podarował Cerkwi prawosławnej ikonę Narodzenia Pańskiego, pisaną unikalną techniką tempery woskowej. Ikonografia ta nawiązuje do fresku połockiego i tradycyjnego dla Białorusi ikonopisu z XII wieku – uściśla biuro prasowe przywódcy państwa.
Przywódca państwa też dostał prezent. Metropolita Paweł podarował mu ikonę „Zbawiciel”. Przywieziono ją z Jerozolimy, gdzie poświęcono na Grobie Pańskim.
JW, cez/belsat.eu