Brukselski portal EU Observer poinformował, że ambasadorzy UE wrócą do Mińska po świętach wielkanocnych, pod warunkiem, że prezydent Łukaszenka nie zdecyduje się na zrobienie „czegoś drastycznego”.
Decyzja miała zapaść na zamkniętym spotkaniu w ubiegłym tygodniu. Według informatora portalu, w poniedziałek ambasadorzy mają otrzymać instrukcje nakazujące im powrót na Białoruś po 8 kwietnia.
Według białoruskich politologów, są na to małe szanse. „Białoruska strona nie robi nic dla powrotu ambasadorów, na odwrót białoruskie MSZ ciągle podkreśla, że ambasadorzy nie są potrzebni” – twierdzi Andrej Fiedorau. Podobnie myśli politolog Waler Karbalewicz, który nie zauważa, żadnej poprawy w relacjach między Białorusią i UE: „Już przedtem pojawiły się zapowiedzi, że ambasadorzy wkrótce wrócą, jednak nic takiego się nie dzieje” – dodaje.
Eksperci uważają, że jeżeli konflikt będzie nadal trwał, Białoruś utraci część suwerenności, i na arenie międzynarodowej będzie postrzegana jako dodatek do Rosji. „Do tego dochodzą straty gospodarcze -do krajów z niestabilną sytuacją polityczną nie chce przychodzić zagraniczny kapitał” – podkreślił Waler Karbalewicz.
Ambasadorzy krajów UE opuścili Białoruś na początku marca, po tym gdy białoruskie władze zarekomendowały przedstawicielom Polski i EU wyjazd na konsultacje do swoich stolic.
Biełsat
WWW.belsat.eu/pl