Trzej dziennikarze z Grodna współpracujący z polskimi mediami białoruskojęzycznymi dostali ostrzeżenia od miejscowej prokuratury. Powodem ma być fakt, że nie mają akredytacji białoruskiego MSZ.
Dziennikarz Wiktar Parfiankou dostał ostrzeżenie za współpracę z Radiem Racja, które nadaje audycje dla białoruskiej mniejszości w Polsce oraz na Białoruś. Uprzedzono go, że następnym razem, gdy wyjdzie na jaw fakt jego współpracy z tym radiem, będzie mu grozić kara administracyjna za nielegalne tworzenie i rozpowszechnianie informacji – od 700 tys. do 1,7 mln rubli białoruskich (ok. 270-650 zł).
Z kolei Aleś Dzianisau dostał ostrzeżenie z grodzieńskiej prokuratury za współpracę z telewizją Biełsat, która nadaje programy w języku białoruskim, głównie przez satelitę telewizyjnych oraz w internecie. W jego przypadku nie jest to pierwsze ostrzeżenie; podobne otrzymał w 2009 roku.
Kilka dni temu podobne ostrzeżenie dostał inny niezależny grodzieński dziennikarz Mikoła Diatczenia.
Radio Swaboda zwraca uwagę, że białoruski MSZ wielokrotnie – bez wyjaśnień – odmawiał udzielenia akredytacji dziennikarzom Radia Racja i telewizji Biełsat.
– Ja już 3-krotnie bezskutecznie składałem dokumenty potrzebne do akredytacji. Nigdy nie wytłumaczono, dlaczego nie mogę jej dostać – mówi Parfiankou.
Wszyscy trzej dziennikarze, którym udzielono ostrzeżeń, są członkami niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, krytykowanego przez rządowe media.
Biełsat za PAP